Rutter strzela bramkę w doliczonym czasie gry, dając Brighton remis z West Hamem

Georginio Rutter z Brighton (L) świętuje zdobycie bramki
Georginio Rutter z Brighton (L) świętuje zdobycie bramkiGLYN KIRK / AFP

West Ham United nie zdołał zachować pierwszego czystego konta pod wodzą Nuno Espírito Santo, ponieważ Brighton & Hove Albion zdobyło wyrównującą bramkę w doliczonym czasie gry, zapewniając remis 1:1 z Młotami, które wygrały tylko raz w 17 spotkaniach Premier League z Mewami.

Pogoda na stadionie Amex była fatalna, co znalazło odzwierciedlenie w początkowych fragmentach meczu. West Ham cofnął się, licząc na kontrataki przeciwko Brighton.

Ta taktyka niemal przyniosła efekt w 15. minucie, gdy Cryencio Summerville wyszedł sam na sam, ale gdy zbliżał się do bramki, Bart Verbruggen zatrzymał jego strzał nogą.

Po tej sytuacji żadna z drużyn nie potrafiła złapać rytmu, a warunki sprawiły, że mecz stał się szarpany i w obu polach karnych działo się niewiele.

Przy braku okazji podbramkowych, zawodnicy obu zespołów zeszli do szatni przy bezbramkowym remisie. To dopiero drugi taki przypadek w 14 ligowych meczach Brighton, że Mewy nie zdobyły bramki do przerwy.

Brighton przed tą kolejką miało na koncie najwięcej, bo aż 17 bramek zdobytych w drugich połowach w tym sezonie ligowym. Z kolei Młoty traciły średnio dwie bramki na mecz w lidze, więc przynajmniej jeden gol w drugiej części spotkania wydawał się bardzo prawdopodobny.

To goście byli bliżej objęcia prowadzenia po wznowieniu gry, gdy Verbruggen popisał się świetną interwencją, broniąc dwa strzały z rzędu.

Jarrod Bowen dobrze poradził sobie z obrońcami i oddał strzał, ale bramkarz Brighton zdołał go zatrzymać, a następnie odbił dobitkę Summerville’a nad poprzeczkę.

Fabian Hürzeler mógł być rozczarowany postawą swojego zespołu po godzinie gry, zwłaszcza że Alphonse Areola do 65. minuty nie musiał ani razu interweniować.

Przewaga West Hamu utrzymywała się, a upragniony gol padł w 73. minucie. Rezerwowy Callum Wilson ruszył z kontrą i zagrał do Bowena, który z ostrego kąta pokonał Verbruggena, umieszczając piłkę w dalszym rogu.

Brighton natychmiast ruszyło do ataku, zmuszając Areolę do interwencji kilka minut później, gdy Max Kilman odbił dośrodkowanie w stronę swojego bramkarza, a ten odbił piłkę na słupek.

Gospodarze nie odpuszczali i, jak już wielokrotnie w tym sezonie, Mewy zdobyły bramkę w drugiej połowie – tym razem w doliczonym czasie gry. Georginio Rutter wykorzystał zamieszanie pod bramką i mocnym strzałem doprowadził do remisu.

Zespół Espírito Santo może czuć rozczarowanie, bo nie wykorzystał szansy na wydostanie się ze strefy spadkowej, natomiast Brighton awansuje na siódme miejsce, tracąc tylko dwa punkty do czołowej czwórki.

 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen