Obecny mistrz rozpoczyna trudny, świąteczny okres z piątej pozycji, a od czwartej Chelsea dzieli ją tylko gorszy bilans bramkowy. Liverpool w obecnym sezonie zdobył zaledwie trzy gole po stałych fragmentach gry, a aż 11 stracił właśnie w ten sposób. To szczególnie frustruje Slota.
"Wiem, jak ważne są stałe fragmenty gry, ich znaczenie cały czas rośnie. Dlatego obecny bilans tak nas irytuje. To ogromna frustracja, że jesteśmy w tym miejscu, bo w połowie poprzedniego sezonu nie straciliśmy ani jednej bramki po stałym fragmencie gry. Z takim bilansem nie da się być w najlepszej czwórce czy piątce, a tym bardziej myśleć o tytule" - powiedział.
Holenderski szkoleniowiec dodał następnie: "Jesteśmy jedyną drużyną w górnej części tabeli, która ma ujemny bilans ze stałych fragmentów gry. W tym aspekcie mamy nawet minus osiem, a mimo to mamy tyle samo punktów co czwarty zespół. Patrząc na to, trudno uwierzyć, że zdobyliśmy tyle punktów".
Slot martwi się także urazami. Do listy kontuzjowanych dołączył teraz Isak, którego na kilka miesięcy wykluczyło starcie z Mickym van de Venem z Tottenhamu. Niepewny jest też powrót Gakpo i Bradleya. Ich szanse na występ przeciwko ostatnim Wolves trener ocenił jedynie na 50 na 50.
Slot nie będzie mógł skorzystać także z Salaha, który z Egiptem bierze udział w Pucharze Narodów Afryki. Joe Gomez jest poza grą z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego uda, Endo nie zagra przez uraz kostki, a pomocnik Szoboszlai pauzuje za kartki.
"Nadszedł czas, by piłkarze pokazali to, co już wielokrotnie udowadniali. Muszą walczyć na sto procent. Ci, którzy są dostępni, muszą dać z siebie wszystko" - podkreślił Slot.
