Odkąd skrytykował oprawę kibiców Omonii Nikozja, Mariusz Stępiński żadnego meczu ligowego nie zaczął w pierwszym składzie. Dziś znalazł się w jedenastce Omonii pierwszy raz od listopadowego meczu z Legią, choć to wciąż nie liga, a Puchar Cypru.
Sprawdź szczegóły meczu Omonia - AEL Limassol
Niemniej, swoją okazję Polak wykorzystał, strzelając gola na 2:0 w 68. minucie spotkania. W samą porę, ponieważ parę minut później został zmieniony. To jego pierwszy mecz i pierwszy gol w cypryjskim pucharze 24/25.
Wliczając ligę i europejskie rozgrywki, Stępiński ma 11 trafień. Biorąc pod uwagę, że "dyscyplinarnie" przez dwa miesiące grał najwyżej "ogony", wynik jest więcej niż przyzwoity.
Przypomnijmy, że po wychwalającej Armię Czerwoną oprawie kibiców, Stępiński uznał hasło za "skandaliczne" i momentalnie stracił miejsce w składzie. Cztery kolejne mecze spędził w całości na ławce rezerwowych, w drugiej połowie grudnia dostał pojedyncze minuty i dopiero 24 stycznia rozegrał całą połowę meczu ligowego.
Dzisiejsze 70 minut w ćwierćfinale to najdłuższy występ od połowy listopada. A ponieważ Koniczynki wygrały 3:0 z AEL Limassol, kolejna okazja w pucharze nie jest wykluczona. Ważniejsze jednak, co więcej minut oznacza w kontekście potencjalnego transferu. Stępiński był bohaterem spekulacji od początku okna.
