Początek spotkania rozgrywanego na Estadi Mallorca Son Moix toczony był w spokojnym tempie. Wynikało to oczywiście z nastawienia gospodarzy, którzy preferują defensywny styl gry - zwłaszcza z przeciwnikiem o takim potencjale w ataku. Mimo wszystko podopieczni trenera Imanola Alguacila regularnie stwarzała zagrożenie pod polem karnym rywali.
W 11. minucie w szesnasctce po kontakcie z obrońcą przewrócił się Ander Barrenetxea, ale sędzia Alejandro Muñiz Ruiz po krótkim nasłuchiwaniu kolegów z VAR nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki dla ekipy Realu Sociedad.
Taka strategia zespołu Javiera Aguirre nie oznaczała oczywiście, że jego zawodnicy ograniczali się wyłącznie do obrony. Balearczycy co jakiś czas wyprowadzali szybkie kontry, po których kreowali dogodne okazje. Najlepszą z nich w 28. minucie zmarnował Abdon Prats, który otrzymał precyzyjne podanie w pole karne, ale po jego uderzeniu piłka przeleciała tuż obok prawego słupka.
Hiszpan miał świetną szansę również na początku drugiej odsłony spotkania, ale i tym razem jego mocny wolej minął bramkę strzeżoną przez Alexa Remiro. Chwilę później odbitą przez Dominika Greifa futbolówkę do bramki mógł skierować Umar Sadiq, jednak trafił w boczną siatkę. W 70. minucie Nigeryjczyk zanotował kolejną wpadkę, pudłując z bliskiej odległości po idealnym wyłożeniu piłki przez Take Kubo, który wrócił już z Pucharu Azji.
W końcowej fazie rywalizacji obaj trenerzy dokonali wielu zmian, ale żaden z rezerwowych nie zdołał wpłynąć na wynik. Remis 0:0 oznacza, że o tym, kto awansuje do finału Pucharu Króla, zadecyduje rewanżowy mecz w Kraju Basków. W środę w drugim półfinale Atletico Madryt podejmie Athletic Bilbao.