Obie drużyny przystępowały do tego spotkania z problemami na tej scenie – Benin nigdy wcześniej nie wygrał w regulaminowym czasie na żadnym AFCON, a Botswana nie odniosła jeszcze żadnego zwycięstwa.
Benin już w czwartej minucie myślał, że idealnie rozpoczął mecz, ale trafienie Aiyeguna Tosina zostało anulowane z powodu spalonego w akcji poprzedzającej gola.
To nie podłamało jednak "Gepardów", którzy dalej naciskali na rywali i w końcu dopięli swego tuż przed upływem pół godziny gry. Gola zdobył Yohan Roche, który mocnym strzałem prawą nogą z okolic jedenastki posłał piłkę pod poprzeczkę.
Botswana była bardzo blisko wyrównania na dziesięć minut przed przerwą, gdy po rzucie wolnym z linii pola karnego Beninu Mothusi Johnson trafił w poprzeczkę.
Benin dobrze rozpoczął drugą połowę, przejmując pełną kontrolę przez pierwsze 20 minut.
Po tej dominacji blisko podwyższenia prowadzenia był w 65. minucie Tamimou Ouorou, którego strzał lewą nogą w dolny lewy róg obronił Goitseone Phoko.
Chwilę później Ouorou ponownie zagroził bramce Botswany, uderzając z linii pola karnego, ale tym razem bramkarz bez problemu złapał piłkę.
W ostatnich dziesięciu minutach Benin wciąż przeważał, szukając drugiego gola.

Ostatecznie nie udało się go zdobyć i Benin musiał zadowolić się wygraną 1:0, zrównując się punktami z Senegalem i DR Kongo przed ich bezpośrednim starciem zaplanowanym na późniejsze popołudnie. To oznacza, że "Cheetahs" najprawdopodobniej będą musieli pokonać Senegal we wtorek, jeśli chcą awansować.
Los Botswany jest już przesądzony – "Zebry" w meczu z DR Konga będą walczyć o uniknięcie drugiego z rzędu występu na AFCON zakończonego kompletem trzech porażek w fazie grupowej.
