Ibrahim Maza w pierwszej połowie wykorzystał jedną z nielicznych okazji zawodników Leverkusen, którzy po raz trzeci z rzędu awansowali do ćwierćfinału Pucharu Niemiec. BVB musiało pożegnać się z rozgrywkami już na wczesnym etapie, podobnie jak w dwóch poprzednich latach rozczarowań w Pucharze, tracąc wszelkie nadzieje na powtórzenie sukcesu z 2021 roku.
Sprawdź szczegóły meczu Borussia - Bayer
Trener Borussii, Niko Kovac, który zdobył Puchar w 2018 roku z Eintrachtem Frankfurt i w 2019 z Bayernem Monachium, dokonał czterech zmian względem weekendu. Główny napastnik Serhou Guirassy rozpoczął mecz na ławce, po tym jak wywołał kontrowersje swoim zachowaniem po zmianie w Leverkusen, a w wyjściowym składzie pojawił się Fábio Silva. Również Kasper Hjulmand zostawił swojego najlepszego napastnika poza składem: Christian Kofane zagrał od pierwszej minuty zamiast Patrika Schicka.
Podobnie jak w lidze, spotkanie było wyrównane, a Bayer oddał pierwsze, niezbyt groźne strzały. Po drugiej stronie sytuacja mogła skomplikować się, gdy Jarell Quansah złapał i powalił napastnika BVB Carney'a Chukwuemekę. Sędzia Tobias Stieler nie odgwizdał jednak faulu.
Pojedynek na zachodzie nabrał tempa po golu Leverkusen. Maza zdołał utrzymać piłkę, mając trochę szczęścia, w starciu z reprezentantem Waldemarem Antonem i precyzyjnie uderzył w róg bramki w 34. minucie. Następnie Dortmund po raz pierwszy stworzył zagrożenie: najpierw Robert Andrich niemal na linii bramkowej powstrzymał wyrównanie po strzale Karima Adeyemiego (40. min), a potem napastnik BVB minimalnie chybił w 42. minucie.
Westfalczycy zwiększyli nacisk, nawet bez Guirassy'ego. Na początku drugiej połowy gospodarze niemal nie pozwalali zawodnikom Leverkusen na odpoczynek. Felix Nmecha zmusił Marka Flekkena do trudnej, efektownej interwencji, która uratowała remis w 57. minucie. Dwie minuty później potencjalny gol na 2:0 dla Bayeru, zdobyty przez Martina Terriera, został anulowany po analizie VAR z powodu spalonego.
Guirassy pojawił się na boisku chwilę później, ale oczekiwana ofensywa BVB w końcówce nie przyniosła efektu. Wręcz przeciwnie, świeżo wprowadzony Schick stworzył w 73. minucie zagrożenie głową w polu karnym rywali. Borussia nie potrafiła wypracować klarownych sytuacji bramkowych, a Adeyemi w doliczonym czasie gry trafił jeszcze głową w boczną siatkę (90+5. min).
