Więcej

Szalony rok Wisły Kraków: wygrany Puchar Polski, brak awansu i ciekawa przygoda w Europie

Wisła Kraków jako drużyna z drugiego poziomu rozgrywkowego wygrała krajowy puchar
Wisła Kraków jako drużyna z drugiego poziomu rozgrywkowego wygrała krajowy pucharČTK / imago sportfotodienst / Krzysztof Porębski
Wisła Kraków ma za sobą szalony rok, w którym niespodziewanie z drugiego poziomu rozgrywkowego wygrała Puchar Polski, ale po świętowaniu tego sukcesu nie spełniła najważniejszego celu, czyli awansu do Ekstraklasy. Rok 2024 to był prawdziwy emocjonalny rollercoaster dla fanów Białej Gwiazdy. 

Albert Rude przejął stery w Wiśle Kraków 29 grudnia 2023 roku i to z nim klub wchodził w 2024 rok. Jego celem był awans do Ekstraklasy i jak najlepszy wynik w Pucharze Polski. Hiszpan przejmował Białą Gwiazdę, kiedy znajdowała się na szóstym miejsce w tabeli pierwszej ligi, czyli na ostatnim, który gwarantował grę w barażach. Wisła była też już w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wtedy w kadrze ekipy z Krakowa znajdowało się mnóstwo Hiszpanów, którzy stanowi o sile zespołu. 

"Hiszpańska Wisła" pokonała Ekstraklasowiczów i zgarnęła Puchar Polski

Tego mało kto mógł się spodziewać na początku 2024 roku, a tym bardziej przed startem zmagań. Wisła Kraków przeżyła niesamowitą przygodę w krajowych rozgrywkach. W ćwierćfinale w dramatycznych okolicznościach wyeliminowała Widzew Łódź. Podopieczni Alberta Rude stracili gola w 80. minucie, ale do regulaminowego czasu doliczono aż dwadzieścia minut. Długo Wisła nie mogła znaleźć drogi do siatki, aż w końcu na sam koniec gola strzelił Angel Rodado. Pod koniec dogrywki decydującego gola strzelił Szymon Sobczak, co dało Wiśle awans do półfinału, a tam czekał Piast Gliwice

Spotkanie o finał rozegrane na początku kwietnia zaczęło się rewelacyjnie dla Wisły, która za sprawą Szymona Sobczaka wyszła na prowadzenie już w pierwszej minucie, a w 37. prowadzenie podwyższył Jesus Alfaro. W drugiej części to Piast tworzył klarowniejsze sytuacje, ale zdołał trafić do siatki tylko raz i Wisła Kraków awansowała do finału. 

Mecz o tytuł to już osobna historia. Wisła na tle jednej z najlepszych drużyn w Polsce prezentowała się dobrze, ale wydawało się, że puchar pojedzie do Szczecina, bo Pogoń wyszła na prowadzenie w 75. minucie i kontrolowała wynik. Wszystko zmieniło się w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry. Wtedy Anton Cziczkan posłał długą piłkę ze swojej połowy w stronę pola karnego Pogoni, głową zgrał ją jeszcze Alan Uryga, a do siatki ostatecznie trafił Eneko Satrustegui, doprowadzając do dogrywki w ostatnim możliwym momencie. 

Dodatkową część świetnie zaczęła Wisła, bo już w trzeciej minucie gola na 2:1 strzelił Angel Rodado. Okazało się, że to było ostatnie trafienie w meczu i Pogoń straciła szansę na tytuł, który po raz piąty w historii zdobyła Biała Gwiazda, pisząc piękną historię pod wodzą Alberta Rude. 

Gorzkie zakończenie sezonu ligowego i brak awansu 

Fetowanie zwycięstwa w Pucharze Polski nie pomogło Wiśle w awansie do Ekstraklasy, bo piłkarze zamiast się napędzić, to wyraźnie wyhamowali. Już wcześniejsze wyniki w lidze sprawiły, że bezpośredni awans będzie bardzo trudny do osiągnięcia, ale co pokazała dalsza historia i pogoń GKS-u Katowice, było to jak najbardziej możliwe, ale nie dla Białej Gwiazdy. 

Podopieczni Alberta Rude co rusz kompromitowali się w decydujących kolejkach. Przed finałem Pucharu Polski znajdowali się na piątym miejscu w tabeli i celem minimum było zajęcie trzeciego miejsca, co oznaczałoby grę w obu meczach barażowych na własnym obiekcie. Ostatecznie do baraży nawet nie doszło…

Wisła po finale Pucharu Polski najpierw skompromitowała się w Sosnowcu, gdzie zremisowała z miejscowym Zagłębiem, które było już pewne spadku do drugiej ligi. Następnie przyszła seria spotkań z czerwonymi kartkami i okropnymi porażkami z Lechią Gdańsk (3:4), GKS-em Katowice (2:5) i Bruk-Bet Termalicą (0:3). Ostatecznie Biała Gwiazda zajęła dopiero 10. miejsce. W trzy tygodnie kibice Wisły przeżyli drogę z nieba do piekła, bo na początku maja ich ukochana drużyna pokonała w finale Pucharu Polski jedną z najlepszych drużyn w kraju, a następnie po serii kompromitujących wyników nie zagrała nawet w barażach o Ekstraklasę. 

Odejście Alberta Rude, koniec hiszpańskiej kolonii i przedłużenie kontraktu z Rodado

Katastrofalne wyniki w końcówce sezonu zmieniły nieco koncepcję tworzenia Wisły Kraków na kolejną kampanię. Kluczowe było odejście Alberta Rude, który zdecydował się nie przedłużać kontraktu. Klub opuściło mnóstwo zawodników, ale najważniejszy Angel Rodado zdecydował się pozostać na dłużej w Wiśle, co było bardzo miłym zaskoczeniem dla kibiców. 

Z drużyny odeszło natomiast wielu ważnych graczy z poprzedniego sezonu, a przede wszystkim Hiszpanów. Klub zmienili m.in. Goku Roman, Miki Villar, Alvaro Raton, David Junca, Eneko Satrustegui. Odchodzili nie tylko Hiszpanie, ale też m.in. Szymon Sobaczak. 

Niesamowita przygoda w Europie

Nowy szkoleniowiec Kazimierz Moskal stał przed trudnym zadaniem, bo musiał z okrojoną kadrą przygotowywać się do szybkiego początku sezonu, ponieważ Wisła z racji wygrania Puchar Polski miała prawo reprezentować Polskę w kwalifikacjach do Ligi Europy, a w niej grała już od pierwszej rundy w pierwszej połowie lipca. Tam mierzyła się z kosowskim KF Llapi i poradziła sobie bardzo dobrze, wygrywając 2:0 u siebie i 2:1 na wyjeździe. 

Mimo problemów kadrowych Biała Gwiazda nie zanotowała wpadki na starcie eliminacji. Później trafiła już na znaną europejską markę Rapid Wiedeń. Wisła rozbudziła apetyty fanów w Krakowie, bo wcale nie była dużo gorsza od czołowej austriackiej ekipy i przegrała 1:2. Mecz w stolicy Austrii był już jednak bardzo bolesny, bo Wisła uległa 1:6 i odpadła z Ligi Europy, ale czekała ją rywalizacja w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. 

Tam czekał na nią Spartak Trnava. Słowacki klub w przeszłości był postrachem polskich zespołów, bo eliminował m.in. Legię Warszawa czy Lecha Poznań. Wydawało się, że Wisła będzie ich kolejną ofiarą, bo przegrała na wyjeździe 1:3, ale w Krakowie dokonała praktycznie cudu.

Nikt nie przypuszczał, że Biała Gwiazda może powalczyć o awans, a ona to zrobiła! Gole Angela Rodadao i Piotra Starzyńskiego dały zwycięstwo 2:0 w regulaminowym czasie, co spowodowało dogrywkę. Tam na 3:0 strzelił Alan Uryga, ale w drugiej części do siatki trafił Michal Duris, więc o awansie decydowały rzuty karne. Tam oglądaliśmy aż czternaście serii jedenastek. Spartak prowadził i mógł zakończyć to w piątej serii, ale pomylił się Filip Bainovic. Ostatecznie Wisła wygrała 12:11 i zanotowała awans do decydującej fazy kwalifikacji jako drużyna z drugiego poziomu rozgrywkowego w Polsce. 

Pojedynek z Cercle Brugge w Krakowie przypomniał wyjazd do Wiednia. Wisła nie miała szczęścia w ataku, a rywal wykorzystywał praktycznie każdą okazję, co sprawiło, że Belgowie wygrali 6:1 i Biała Gwiazda jechała do Belgii już tylko obronić honor, ale tam zaskoczyła wszystkich. Szybko strzeliła dwa gole i postraszyła rywali. W 73. minucie było już 3:0 i Wiśle brakowało dwóch goli do dogrywki. Marzenia o niemożliwym zatrzymał Felipe Augusto pięć minut później, ale Łukasz Zwoliński trafił jeszcze w doliczonym czasie gry i ostatecznie podopieczni Kazimierza Moskala wygrali 4:1.    

Zwolnienie Moskala, seria Jopa i słaby koniec roku. Co czeka Wisłę w 2025? 

Natężenie meczów w Europie i na krajowym podwórku sprawiło, że Wisła dobrze wyglądała poza granicami kraju, ale w lidze zaczęła tracić już sporo do najgroźniejszych rywali w walce o awans. Kazimierz Moskal miał trzy zaległe spotkania, ale Biała Gwiazda zamiast miejsca w środku stawki plasowała się w strefie spadkowej z sześcioma punktami po siedmiu meczach… Jej strata do baraży wynosiła 11 punktów, a do bezpośredniego awansu 15.

Wtedy prezes Jarosław Królewski podjął na tamten moment szaloną decyzję i zwolnił legendę Wisły Kazimierza Moskala, nie dając mu szansy na wyjście z kryzysu. Jego miejsce zajął asystent Mariusz Jop, który od razu odmienił wyniki. Po trzech ligowych zwycięstwach z rzędu Biała Gwiazda przesunęła się już na 10. miejsce ze stratą pięciu punktów do baraży. 

Mariusz Jop zdecydowanie poprawił wyniki na początku pracy i Wisła dotarła nawet do strefy barażowej, ale słaby grudzień i porażki z Polonią Warszawa w Pucharze Polski i w lidze, oraz remis z Miedzią Legnica sprawiły, że wiosną Biała Gwiazda nie będzie już musiała przejmować się walką o obronę tytułu w krajowym pucharze, a do walki o awans o Ekstraklasę będzie ruszała już z odrobionymi zaległościami i na 7. miejscu ze stratą dwóch punktów do strefy barażowej i dziesięciu do bezpośredniego awansu. 

Czy Wisła w 2025 roku wróci do Ekstraklasy? Wiele zależeć będzie od wzmocnień, które pojawią się w zimowym oknie, bo drużyna potrzebuje nowej jakości na kilku pozycjach i przede wszystkim dobrej formy Angela Rodado. Hiszpan pod koniec roku był już mocno zmęczony, ale nie ma się co dziwić, bo od lipca do grudnia zagrał dla Wisły aż 29 meczów, strzelając 20 goli i notując 5 asyst. Jest on fundamentalny dla Białej Gwiazdy i jej ewentualnego przyszłego awansu do Ekstraklasy. 

Tabela Betclic 1. Ligi na koniec 2024 roku
Tabela Betclic 1. Ligi na koniec 2024 rokuFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen