Co prawda dopiero w listopadzie zaznali smaku porażki, ale notorycznie remisujący piłkarze Atalanty potrzebowali zwycięstwa, by wrócić ze środka w wyższe rejony tabeli. Dla Sassuolo mecz w Bergamo było świetną okazją, by zaskoczyć i przeskoczyć gospodarzy.
Sprawdź szczegóły meczu Atalanta – Sassuolo
La Dea miała poważne problemy z zagrożeniem rywalom na starcie i dopiero w 8. minucie udało się oddać groźne uderzenie. Autorem był Ademola Lookman, który zszedł z lewej i huknął poza zasięgiem bramkarza. W światło bramki wrócił jednak Jay Idzes, który przyjął cios twarzą i padł zamroczony. Potrzebował zejścia z boiska na chwilę, ale zdołał wrócić, by utrzymać świetną dyspozycję do końca meczu.
Do ciosu doszło też pod drugą bramką, tyle że tam ręką w usta trafiony został Alieu Fadera, domagając się karnego. Nawet krwawienie nie przekonało arbitra, ale i tak Sassuolo doczekało się jedenastki. W 29. minucie Carnesecchi powalił rywala i musiał stanąć sam na sam z Berardim, który pewnie dał prowadzenie.
Choć Bogini zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce, to nic z tego nie wynikało – więcej było podań do tyłu niż ruchu naprzód. Dopiero przed przerwą szansę miał Pasalić, ale po gwizdku zawodników żegnały gwizdy. Przywitały ich też po powrocie, ponieważ Davide Zappacosta stracił piłkę na środku boiska, co pozwoliło wypuścić Berardiego. Doszedł do pola karnego i oddał do Pinamontiego, który technicznym strzałem pokonał Carnesecchiego.
De Ketelaere i Djimsiti – wpuszczeni od 46. minuty – nie zdążyli jeszcze nawet pokazać się kibicom. Doszedł więc Scamacca, za to do żadnych okazji nie dochodziła Atalanta. Mało tego, gospodarze byli zbyt bierni, gdy w 65. minucie Sassuolo wyszło z akcją z własnej połowy. W jej finale Thorstvedt raz jeszcze wypuścił Berardiego, który z łatwością dobił miejscowych.
Solidny mecz rozgrywał Sebastian Walukiewicz, który nie miał wielkich problemów z upilnowaniem Lookmana. Notował tylko udane wślizgi, a w razie zagrożenia wybijał skutecznie, jedynie w pojedynkach nie spisując się optymalnie. Dopiero w 84. minucie na boisko wszedł Nicola Zalewski, który już przy pierwszym kontakcie z piłką wybrał strzał. Rogal minął jednak bramkę, a z wywalczonego i egzekwowanego przez Polaka rzutu rożnego również nic nie wyszło.

