Na murawie Stadio Renato Dall'Ara spotkały się ekipy, które w tabeli Serie A znajdują się niedaleko siebie. Nie mogło zatem dziwić, że spotkanie było dość wyrównane, a w pierwszej połowie nie brakowało okazji po obu stronach boiska. Najpierw zaatakowali goście, ale Federico Ravaglia wykazał się refleksem po strzale Andrei Pinamontiego, wybijając piłkę na rzut rożny końcówkami palców.
W odpowiedzi na uderzenie zdecydował się Riccardo Orsolini, jednak piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. Na kolegę w tej sytuacji zdenerwował się Jonathan Rowe, który był ustawiony na dogodniejszej pozycji i czekał na podanie.
Obie ekipy pokazywały, że lepiej czują się w grze z kontrataku. W związku z tym sporo pracy miał także Sebastian Walukiewicz, który czasem pomagał w rozegraniu akcji, ale musiał także koncentrować się na zadaniach defensywnych, z których przed zejściem do szatni wywiązywał się naprawdę dobrze.
Niestety dla polskiego obrońcy tuż po wznowieniu gry jemu i partnerom z formacji obronnej nie udało mu się upilnować zawodnika gospodarzy. Giovanni Fabbian wykorzystał podanie Nadira Zortei, zdobywając pierwszą bramkę w tym sezonie Serie A.
Piłkarze trenera Fabio Grosso nie zwiesili jednak głów i chwilę po upływie godziny gry doprowadzili do wyrównania. Do siatki gospodarzy trafił Tarik Muharemović, dla którego był to z kolei drugi gol w tej edycji ligowych rozgrywek.
Vincenzo Italiano nie był zadowolony z takiego obrotu spraw i dokonał serii zmian, posyłając na murawę m.in. Ciro Immobile. Doświadczony napastnik, który wrócił do gry po kontuzji uda, od razu zaznaczył swoją obecność, sprawiając sporo problemów obronie Sassuolo. Ostatecznie ani jemu, ani żadnemu innemu zawodnikowi nie udało się trafić do siatki, a spotkanie zakończyło się remisem.