Como – Sassuolo 2:0
Zespół Fábregasa potrzebował tylko 14 minut, by objąć prowadzenie, choć pomogło mu w tym trochę szczęścia. Strzał Moreno odbił się i trafił pod nogi Douvikasa na linii pola bramkowego, a Grek zachował zimną krew i posłał futbolówkę do siatki.
Como dominowało w posiadaniu piłki przez całą pierwszą połowę, ale miało trudności z przebiciem się przez defensywę Sassuolo. Lariani musieli zadowolić się strzałami z obrzeża pola karnego, które jednak były zbyt słabe, by sprawić jakiekolwiek problemy Arijanetowi Muricowi. Najlepszą okazję w pierwszej połowie miał na sześć minut przed przerwą Nico Paz, który próbował uderzyć pod poprzeczkę, ale Muric ponownie był na posterunku.
Como utrzymało dobrą grę także po przerwie i już po ośmiu minutach podwyższyło prowadzenie. W roli głównej znów wystąpił Moreno, tym razem jako strzelec gola. Hiszpański obrońca wykorzystał dośrodkowanie Paza i głową skierował piłkę do bramki. Chwilę później Douvikas był bliski zdobycia drugiego gola, ale jego strzał lewą nogą po ziemi obronił Muric.

Sassuolo miało potem krótki okres, w którym próbowało zagrozić bramce Como, ale nie zdołało wrócić do gry. W końcówce spotkania to gospodarze byli bliżej zdobycia trzeciego gola, jednak i oni nie potrafili pokonać Murica. Mimo to Como zapewniło sobie komplet trzech punktów.
Po ubiegłorocznym 10. miejscu w sezonie beniaminka, Como ma już pewność, że rozpocznie grudzień w pierwszej szóstce tabeli. Drużyna Fabregasa traci tylko trzy punkty do lidera i zakończy weekend tuż za prowadzącym AS Roma lub trzecim Napoli, ponieważ te dwa zespoły zmierzą się ze sobą w niedzielę.
Całe spotkanie w barwach gości rozegrał Sebastian Walukiewicz.
