Gospodarze wybiegli na murawę Stadio Luigi Ferraris ze świadomością, że wygrana pozwoli im wskoczyć na pozycję lidera Serie A, a przy tym jednocześnie przeskoczyć odwiecznego miejskiego rywala. Nic dziwnego, że od pierwszych minut postawili na ofensywę i już w szóstej minucie objęli prowadzenie, kiedy Yann Bisseck wykorzystał podanie Luataro Martineza, strzelając pierwszego gola w tym sezonie.
Podopieczni Christiana Chivu poszli za ciosem, a ofensywne ataki napędzał aktywny Piotr Zieliński. Reprezentant Polski, który ostatnio cieszy się regularną grą, robił wszystko, by wykreować kolegom dogodne sytuacje, jednocześnie samemu próbując pokonać Nicolę Lealiego. Nerazzurrim udało się podwyższyć prowadzenie jeszcze przed przerwą, a do siatki po raz ósmy w tej kampanii trafił sam Martinez.

W drugiej odsłonie na murawie działo się już o wiele mniej, za to więcej na trybunach. Sędzia musiał przerywać spotkanie ze względu na zadymienie racami. W 68. minucie bramkę kontaktową zdobył jeszcze Vitinha, ale później goście przejęli kontrolę nad starciem, utrzymując korzystny wynik. W samej końcówce trener Interu zdjął z boiska zmęczonego Zielińskiego, wzmacniając obronę Stefanem de Vrijem.
Dzięki wygranej Inter awansował na pierwsze miejsce w tabeli i w dobrych humorach wyjedzie na Superpuchar Włoch do Arabii Saudyjskiej.
