Spotkanie rozgrywane Stadio Ennio Tardini lepiej rozpoczęli goście, którzy już w pierwszych minutach kilkukrotnie zagrozili bramce rywali. Najpierw z idealnego dośrodkowania nie skorzystał Daniel Maldini, przenosząc piłkę nad bramką. Chwilę później syn słynnego Paolo z bliskiej odległości trafił natomiast w poprzeczkę.
Zawodnicy Monzy chcieli jednak podtrzymać impet i do 10. minuty trafili do siatki dwukrotnie. Sędzia w obu przypadkach nie uznał jednak trafienia, gdyż tuż przed strzałem Patricka Ciurrii futbolówka opuściła boisko, z kolei Maldini znajdował się na spalonym. Po drugiej stronie boiska próbował odpowiedzieć Valentin Mihaila, ale Stefano Turati zachował koncentrację.
Po okresie wyrównanej gry następnie znów zaatakowali podopieczni debiutującego na ławce Salvatore Bocchettiego, który zastąpił w tej roli Alessandro Nestę. W świetnej sytuacji znalazł się bowiem Gianluca Caprari, ale wspaniałą interwencją popisał się Zion Suzuki. Tuż przed przerwą japoński bramkarz po raz kolejny uratował swoją drużynę, tym razem broniąc uderzenie Samuele Birindelliego.
Po zmianie stron wszystko się zmieniło, gdyż błąd popełnił Pablo Mari. Obrońca sfaulował na skraju szesnastki Woyo Coulibaly'ego, a arbiter po analizie VAR przyznał rzut karny Parmie, a Hiszpanowi pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Jedenastkę na gola zamienił Hernani, choć miał przy tym sporo szczęścia, gdyż golkiper wyczuł jego intencje.
W 72. minucie na boisku pojawił się Adrian Benedyczak. Już po chwili mógł zapewnić podwyższenie prowadzenia, kiedy podszedł do rzutu karnego podyktowanego po rzekomym faulu Birindelliego na Camarze. Sędzia znów podbiegł jednak do monitora VAR i odwołał swoją decyzję, gdyż uznał, że pociągnięcie za koszulkę pomocnika gospodarzy było zbyt lekkie. Polak co prawda umieścił piłkę w siatce, ponieważ był przekonany, że arbiter dał znak do strzału, ale gola oczywiście nie było.
Ta sytuacja obudziła rywali, którzy z większą determinacją ruszyli do odrabiania strat. Ich ofensywne poczynania przyniosły efekt pięć minut przed końcem spotkania, kiedy Pedro Pereira urwał się obrońcom i zdobył bramkę wyrównującą, wykorzystując dogranie Kevina Martinsa.
Po straconej bramce to gospodarze rzucili się do walki o trzy punkty. Początkowo trudno było im przebić się przez defensywę, ale w ósmej minucie doliczonego czasu gry zyskali rzut rożny. Po sprytnym dośrodkowaniu Mihaily precyzyjnym uderzeniem głową bramkarza pokonał Lautaro Valenti, wprawiając trybuny w prawdziwą euforię. Po golu sędzia zakończył spotkanie, a dzięki wygranej Parma awansowała na 14. miejsce w tabeli Serie A. Z kolei Monza wciąż okupuje ostatnią pozycję.

W innym równolegle rozgrywanym spotkaniu Genoa pokonała Empoli 2:1 po golach Milana Badeljego oraz Caleba Ekubana. Dla gospodarzy trafił Sebastiano Esposito, który wcześniej przy rezultacie 0:1 nie wykorzystał rzutu karnego. Całe spotkanie na ławce Azzurich spędził Dawid Bembnista.