Pierwsze niedzielne spotkanie Serie A zakończyło się podziałem punktów. Udinese z Jakubem Piotrowski w pierwszym składzie zremisowało na własnym boisku z Cagliari, choć w ostatniej fazie doskonałą szansę na zwycięskiego gola zmarnował Zaniolo.
Trener Kosta Runjaić postanowił dać kolejną szansę Nicolo Zaniolo, który po raz drugi z rzędu pojawił się wyjściowym składzie. Włoski napastnik, który szuka odbudowy po nieudanych wypożyczeniach, mógł szybko odwdzięczyć się szkoleniowcowi, ale jego strzał z ósmej minuty trafił jedynie w słupek. Po drugiej stronie boiska wykazać musiał się z kolei Razvan Sava, broniąc uderzenie Gennaro Borrelliego z bliskiej odległości. Po chwili rumuński bramkarz był już jednak bez szans.
W 25. minucie obrońcy co prawda zdołali zablokować mocny strzał Matteo Pratiego, ale odbita piłka trafiła wprost pod nogi Borrelliego, który z łatwością zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie.
Gospodarze natychmiast ruszyli w poszukiwaniu wyrównania, ale bramka rywali była "zaczarowana". Najpierw sprzed pola karnego golkipera próbował pokonać Arthur Atta, ale Elia Caprile popisał się fantastyczną interwencją, sięgając futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę po rykoszecie od defensora. Wkrótce w świetnej sytuacji znalazł się Jakub Piotrowski, ale i on przegrał pojedynek z Włochem. Jeszcze przed przerwą po główce Atty drużynę z Sardynii uratowała poprzeczka.
"Zebrette" nie zatrzymywali się także po zmianie stron i tym razem osiągnęli cel. Tuż przed upływem godziny gry Christian Kabasele wykorzystał dogranie Oumara Soleta po rzucie rożnym i sprytnym strzałem z bliskiej odległości przywrócił równowagę.
Ostatni fragment spotkania to już dominacja gospodarzy, którzy jednak nie zdołali ponownie znaleźć sposobu na Caprilę, choć mieli co najmniej dwie wyśmienite okazje. Prawdopodobnie pudła kolejki zanotowali Zaniolo oraz Vakoun Issouf Bayo. Włoch najpierw zmarnował okazję po potknięciu Alessandro Deioly, posyłając piłkę nad poprzeczką. W samej końcówce jego wyczyn "przebił" Vakoun Issouf Bayo, który zrobił to samo w jeszcze dogodniejszej sytuacji.
Remis 1:1 sprawił, że obie drużyny awansowały w tabeli, odpowiednio na 10. i 11. miejsce. Piotrowski opuścił murawę tuż przed końcem meczu, Adam Buksa całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.