Od początku okna transferowego napastnik reprezentacji Polski był jednym z najgorętszych nazwisk wśród spekulacji. Wiadomo było, że Charlotte FC chce zwolnić jego miejsce dla zawodnika poza limitem wynagrodzeń, a on sam chciał wrócić do Europy.
Mówiło się o powrocie do Serie A (a nawet do Hellasu, gdzie dał się poznać na wypożyczeniu), a nawet o chęci jego sprowadzenia z powrotem do Ekstraklasy. Trudno jednak w Polsce znaleźć klub, który stać na pensję dla doświadczonego reprezentanta wartego prawie 5 mln euro.
Napastnik zdecydował na inny kierunek, wybierając Panathinaikos. W czwartek podpisał kontrakt na 3,5 sezonu, wybierając numer 19 na koszulce. 38-krotny reprezentant Polski będzie występował w jednej drużynie z Bartłomiejem Drągowskim, innym Biało-Czerwonym wypuszczonym w świat przez Jagiellonię Białystok.
Pozostaje życzyć Świderskiemu podobnego powrotu do formy jak Drągowskiemu, który odbudował się w barwach Koniczynek. Świderski co prawda jesienią zaliczył siedem goli i dwie asysty w MLS, ale w całym 2024 roku zdobył łącznie tylko dziewięć trafień w Charlotte i Weronie.
28-latek zna grecki futbol bardzo dobrze, spędził przecież trzy sezony w PAOK-u Saloniki. Tam skompletował 35 goli w 100 występach, zdobył mistrzostwo i dwa puchary.
