Zakończył się już komplet meczów z udziałem polskich piłkarzy w Turcji. Najlepszy występ zanotował bez wątpienia Kacper Kozłowski, który po raz pierwszy w tym sezonie trafił do bramki rywali. I to kiedy: w 75. minucie, gdy wynik pozostawał bezbramkowy. I to jak: zza pola karnego puszczając nisko piłkę pod dalszy słupek!
To był najważniejszy moment meczu Gaziantep – Kocaeli, bowiem chwilę później gospodarze poszli za ciosem i zamknęli losy rywalizacji. Po bramkach Kozłowskiego i zmiennika Yusufa Kabadayi GFK pokonało beniaminka 2:0. W barwach gości 81 minut rozegrał Karol Linetty, ale poza żółtą kartką nie wsławił się swoim trzecim występem na tureckiej ziemi. System Flashscore uznał go za najsłabszą postać w kadrze gości.
Szymański pokonał Onanę
Poważne problemy po zmianie trenera miało w Stambule Fenerbahce. W pierwszym meczu Domenico Tedesco rywalem był silny Trabzonspor, który objął prowadzenie już po 10 minutach. Na szczęście VAR anulował gola po faulu w ataku, a szybka czerwona kartka Okaya Yokuslu ułatwiła Kanarkom walkę. Ostatecznie w meczu padła tylko jedna bramka, a jej strzelcem był Youssef En Nesyri. Choć w statystykach nie znajdziemy asystenta, to Sebastian Szymański był kluczowy w zdobyciu bramki.
Najpierw co prawda dał się obezwładnić obrońcy i stracił piłkę, ale sekundy później ruszył do Andre Onany, gdy ten wypluł piłkę przed siebie po strzale Freda. Nowy bramkarz Trabzonsporu próbował zasłonić bliski słupek, lecz Polak zagrał nad nim i, mimo muśnięcia piłki przez Onanę, En Nesyri mógł uderzać na pustą. Ten gol okazał się zwycięskim, Polak zszedł po 56 minutach, ale jeszcze przed golem do szatni wypracował En Nesyriemu świetną okazję strzelecką, którą ten zmarnował.
Solidny Mateusz Lis
W pierwszym z trzech niedzielnych meczów Super Lig zagrał z kolei Mateusz Lis. Bramkarz Goztepe nie zdołał zachować czystego konta, za to spisywał się skutecznie przy prawie wszystkich uderzeniach i był bardzo ważny w wywalczeniu remisu 1:1 z Kayserisporem.