AC Milan ma dziś okazję przejść od rozczarowań zmianą trenera do uniesienia związanego ze zdobyciem trofeum w ciągu jednego tygodnia. Dlatego Rossoneri, po efektownym zwycięstwie nad Juventusem, od soboty szykowali się do derbów na wagę Superpucharu Włoch.
Nie było Rafaela Leão, który nadal trenuje z dala od kolegów z drużyny, ale Loftus Cheek, który był wcześniej niedostępny, wraca do składu. W poniedziałkowy wieczór, w finałowym meczu, AC Milan będzie musiał udowodnić, że piątkowe zwycięstwo nad Juventusem nie było łutem szczęścia.
Oczywiście przed nimi jeszcze długa droga. Pierwsza połowa była rozczarowująca, a pierwszy strzał na bramkę AC Milan oddał w 60. minucie. Ale zanim skupimy się na technice i taktyce, AC Milan musi odnaleźć się mentalnie, psychologicznie. Powrót przeciwko Juventusowi jest z pewnością ważnym krokiem w tym kierunku. Teraz, mając dzień mniej na odpoczynek, AC Milan musi być gotowy na Inter.
Odkryta na nowo solidność Inzaghiego i nieobecność Thurama
Zaporowe wyzwanie nie tylko dlatego, że Nerazzurri nie są już drużyną, którą Rossoneri zdecydowanie pokonali na San Siro 22 września. Inter pod wodzą Inzaghiego odzyskał znakomitą formę i solidność w defensywie. Jeśli jednak nieobecność Marcusa Thurama zostanie potwierdzona - na co wygląda - AC Milan z pewnością będzie miał mniejszą presję w obronie. Najprawdopodobniej najlepszy strzelec Serie A będzie musiał opuścić mecz z powodu lekkiego naciągnięcia przywodziciela w lewym udzie. To ważna strata dla Interu, który wciąż zmaga się z problemami Lautaro Martineza ze zdobywaniem bramek.
To prawda, że Sérgio Conceição wykorzystuje każdą chwilę, aby przekazać grupie swoje nauki i wskazówki, a także budować charakter potrzebny do walki w kluczowym meczu. Motywacji nie zabraknie, ale energia musi być ukierunkowana we właściwy sposób, aby uniknąć przesady i być agresywnym, starając się wykorzystać każdy błąd Nerazzurrich.

Zwycięstwo przeszłoby do historii
Sérgio Conceição ma tylko 300 godzin pracy. Najpierw wyzwanie przeciwko Juve, po długiej podróży i kilku godzinach wspólnych zajęć, z drużyną osłabioną przez gorączkę (która dotknęła też trenera), a teraz derby. Co prawda zostaną rozegrane w Arabii Saudyjskiej, ale to wciąż mecz o bardzo dużym ciężarze gatunkowym.
Jest mało prawdopodobne, aby Inzaghi popełnił te same błędy, co we wrześniowym meczu ligowym. Taktyczne intuicje Paulo Fonseki prawdopodobnie nie będą odpowiadać Sérgio Conceição, który - tak czy inaczej - jest człowiekiem przekonanym do własnych pomysłów, zdeterminowanym i charyzmatycznym.
Będą to jego pierwsze derby, kolejny sprawdzian, gdyż po raz pierwszy zobaczył drużynę zaledwie cztery dni temu. Ale sukces natychmiast wyniósłby go na Olimp trenerów Rossonerich. Sezon obrałby zupełnie inny kierunek. Ale najpierw musi wygrać, i to prawdopodobnie bez Rafaela Leão, aby zapisać się w historii klubu.