Więcej

Dwie niemieckie drużyny w wielkim finale Ligi Mistrzów. Barcelona zmierzy się z Nantes

Trener SCM Bennet Bennet mógł cieszyć się po końcowym gwizdku
Trener SCM Bennet Bennet mógł cieszyć się po końcowym gwizdkuČTK / imago sportfotodienst / Anke Waelischmiller/SVEN SIMON
Niedzielny finał Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych będzie wewnątrzniemiecki. W półfinałach Fuechse Berlin pokonało HBC Nantes 34:24 (18:12), a FC Magdeburg wygrał z Barceloną 31:30 (18:18).

Turniej Final Four to ostatni etap LM w sezonie 2024/25. Rywalizację rozpoczynało 16 najlepszych europejskich drużyn - mistrzów i wicemistrzów krajów. Później przyszedł czas na fazę pucharową, która wyłoniła czterech uczestników turnieju finałowego.

Lanxess Arena w Kolonii w sobotę była centrum światowego handballu. Na trybunach zasiadło ponad 20 tys. widzów.

W pierwszym sobotnim półfinale ekipa Fuechse Berlin zmierzyła się HBC Nantes. Już w 10. minucie czerwoną kartkę za faul ujrzał najlepszy piłkarz ręćzny świata – Mathias Gidsel, ale fakt, że musiał opuścić parkiet nie przeszkodził niemieckiemu zespołowi w dyktowaniu warunków.

Berlińczycy już do przerwy prowadzili 18:12, a potem sukcesywnie powiększali przewagę, doprowadzając ją nawet do dwucyfrowych rozmiarów. Ostatecznie mistrz Niemiec wygrał 34:24.

W jego szeregach najskuteczniejsi byli Lasse Andersson - siedem goli i Nils Lichtlein - pięć. Dla drużyny francuskiej Nicolas Tournat uzyskał sześć bramek, a Valero Rivera dodał cztery. Bohaterem Fuechse był jednak świetnie dysponowany serbski bramkarz Dejan Milosavljev.

W drugim meczu Barcelona zmierzyła się z SC Magdeburg. W pierwszej połowie mistrz Hiszpanii nieznacznie prowadził, ale na przerwę drużyny schodziły przy remisie 18:18.

Po przerwie nadal mecz był wyrównany, m.in. w 45. minucie na tablicy był wynik 24:24, a za chwilę drużyna francuska, pierwszy raz w tym spotkaniu, wyszła na prowadzenie.

W 20. min po rzucie karnym Melvyn Richardson – od nowego sezonu zawodnik Orlen Wisły Płock - doprowadził do remisu 26:26. W 22. minucie "Barca" wygrywała nawet różnicą dwóch goli, ale zespół z Magdeburg wyrównał.

Decydujące okazało się osłabienie liczebne Barcelony w końcowych fragmentach. W ostatniej minucie, przy 30:30, bramką na wagę zwycięstwa i awansu do ścisłego finału zdobył Tim Hornke.

Dyrektor sportowy SPR Wisła Płock Adam Wiśniewski określił pierwszy dzień Final Four mianem wielkiego widowiska.

"Dużo zwrotów akcji, przynajmniej w drugim spotkaniu do końca nie było wiadomo, która drużyna awansuje. Ale właśnie takie są finały Ligi Mistrzów, które na trybunach ogląda ponad 20 tys. widzów, a przed telewizorami miliony sympatyków piłki ręcznej. Z niecierpliwością czekam na niedzielne mecze" - powiedział PAP Wiśniewski.

Mecz o 3. miejsce zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 15., zaś finałowy 180 minut później.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen