Spotkanie w Hali Legionów miało duży ciężar gatunkowy. Kielczanie walczą o udział w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, a ich rywale o bezpośredni awans do ćwierćfinału tych rozgrywek. Gospodarze wystąpili bez kontuzjowanych Arkadiusza Moryty i słoweńskiego bramkarza Klemena Ferlina. Do gry wrócił natomiast po problemach zdrowotnych Alex Dujshebaev.
Początek meczu należał do gości. W siódmej minucie ekipa z Nantes prowadziła już 4:1 po kontrze wykończonej przez Aymeric Minne Minne’a. Kielczanie popełniali błędy w ataku, co podopieczni trenera Gregory’ego Cojeana wykorzystywali bezlitośnie. Mogło być jeszcze gorzej, ale kilka razy świetnymi interwencjami popisał się Bekir Cordalija. Bośniacki bramkarz Industrii obronił też karnego, wykonywanego przez Valero Riverę. Hiszpański skrzydłowy francuskiej drużyny zrehabilitował się po kwadransie gry. Po jego bramce rywale polskiego zespołu wygrywali już 8:4. Też wynik był również zasługą Ignacio Bioski, byłego bramkarza Orlen Wisły Płock, który kilka razy wygrał pojedynki sam na sam z zawodnikami Industrii.
Z czasem kielecka drużyna złapała swój rytm gry, częściowo odrabiając straty. W 20. min do bramki przeciwnika trafił Jorge Maqueda, po chwili to samo zrobił Theo Monar i Nantes prowadziło już tylko 9:8. Cordalija bronił jak natchniony, a gospodarze już trzy minuty później doprowadzili do remisu (9:9 – Michał Olejniczak). Co prawda goście szybko zdobyli dwie bramki, ale kolejny fragment meczu do koncert zespołu ze stolicy regionu świętokrzyskiego. Po czterech bramkach z rzędu Industria w 29. min wyszła na prowadzenie 14:12 – bramka Igora Karacica. Taki wynik utrzymał się do przerwy, a Cordalija w pierwszej połowie miał osiem udanych interwencji.
Druga połowa rozpoczęła się od bramki Michała Olejniczaka, ale rywale nie zamierzali składać broni. Po trafieniu Kauldi Odriozoli przewaga Industrii zmalała do jednej bramki (17:16). Riposta gospodarzy była błyskawiczna. Po dwóch trafieniach Dylana Nahiego polski zespół w 40. min wygrywał 19:16. Widząc co się dzieje na parkiecie Gregory Cojean poprosił o czas.
Niewiele to pomogło, bo show Nahiego trwało. Francuski skrzydłowy zdobył swoją szóstą i siódmą bramkę w tym meczu. Gospodarze odskoczyli na cztery trafienia (21:17). Niemoc francuskiej drużyny przełamał dopiero Thibaud Briet (21:18 – 46. min). Goście poszli za ciosem i już trzy minuty później przygrywali tylko 20:22 (Julien Bos). Ostatni fragment meczu kieleccy fani oglądali na stojąco, gorąco dopingując swoich pupili.
Nie zdeprymowało to francuskiej drużyny, która na cztery minuty przed końcem złapała kontakt z rywalem (24:25 – Ayoub Abdi). Na 40 sekund przed końcową syreną Tałant Dujszebajew przy prowadzeniu Industrii 28:27 poprosił o czas. Jednak rzut Olejniczka obronił Biosca, a punkt gościom uratował Ayoub Abdi.

Po tym spotkaniu kielczanie przedłużyli swoje szanse na awans do fazy pucharowej, a rywale, jeśli za tydzień pokonają u siebie duński Aalborg, to awansują bezpośrednio do ćwierćfinału.