Kielecki zespół Puchar Polski zdobywał już 17 razy, po raz ostatni w 2021 roku. W trzech kolejnych edycjach podopieczni trenera Tałanta Dujszebjewa w finale musieli uznać wyższość Orlenu Wisły Płock.
„Gramy o trofeum, którego dawno w swoich rękach nie trzymaliśmy. Już trzy lata z rzędu drużyna z Płocka wygrywała te prestiżowe rozgrywki. Teraz zrobimy wszystko, żeby puchar wrócił z nami do Kielc. Ale z tym rywalem możemy się zmierzyć dopiero w ewentualnym finale. Aby do tego doszło, musimy sumiennie przygotować się do półfinałowego przeciwnika z Mielca” – podkreślił Lijewski.
Stal występująca w Lidze Centralnej już na kilka kolejek przed końcem zapewniła sobie awans do ekstraklasy, z której spadła trzy lata temu. W rozgrywkach Pucharu Polski zespół trenera Roberta Lisa wyeliminował już trzy drużyny z najwyższej klasy rozgrywkowej: Piotrkowianina Piotrków Tryb., Chrobrego Głogów i MMTS Kwidzyn.
„Przestrzegałbym przed takim większym luzem i sposobem myślenia, że wygramy ten mecz spokojnie bez jakichś tam większych problemów. Po drodze do Final Four Stal pokonała m.in. ekipę z Głogowa, to już pokazuje jaki mają potencjał. Sam wyjazd dla nich na ten turniej do Kalisza to jest nagroda za całe ciężkie miesiące, które w ostatnich latach przepracowali” – powiedział II trener Industrii.
Lijewski w zespole z woj. podkarpackiego wyróżnił Dzianisa Valyntsaua i Przemysława Mrozowicza. „Białorusin jest szefem i mózgiem drużyny, jeżeli chodzi o atak pozycyjny, a Mrozowicz bardzo dobrze gra w centralnej części obrony. Ta drużyna jest bardzo dobrze poukładana i wcale ten mecz nie musi być dla nas łatwy. Podejdziemy do niego odpowiednio przygotowani” – zapewnił asystent Tałanta Dujszebajewa.
Kielecka drużyna w Kaliszu wystąpi osłabiona brakiem kontuzjowanych Alexa Dujshebaeva i bramkarza Miłosza Wałacha. Do zdrowia wrócił już drugi z bramkarzy Słoweniec Klemen Ferlin. W kadrze drużyny znalazł się też zmagający się z urazem barku Arkadiusz Moryto.
„Jeszcze trochę czasu musi upłynąć, żeby było idealnie, bo przez dłuższy okres nie rzucałem, trwała tylko rehabilitacja i głównie siłownia. Dopiero niedawno zacząłem rzucać, ręka potrzebuje trochę czasu, żeby się w tym odnaleźć” – mówił przed wyjazdem do Kalisza prawoskrzydłowy Industrii.
Jeśli w półfinałowych starciach nie dojdzie do niespodzianek, to w finale po raz kolejny zmierza się ze sobą dwie najlepsze polskie drużyny ostatnich lat. Obie mogą się już skupić wyłącznie na krajowych rozgrywkach, bo swoją przygodę z Ligą Mistrzów zakończyły w 1/8 finału.
„Każdy mecz z zespołem z Płocka ma swoją historię i w każdym pojedynku są jakieś niuanse, które jedna czy druga drużyna dodaje. Trzeba je rozpracować oraz dodać coś nowego od siebie. Już trochę się znamy jako drużyny, trenerzy się nie zmieniają od paru lat, więc te schematy też są podobne z dwóch stron. Myślę, że są to jedna, może dwie akcje, gdzie możemy się czymś zaskoczyć” – powiedział Moryto.
W kieleckim obozie nikt nie ukrywa, że Industria jedzie do Kalisza zdobyć 18. Puchar Polski w historii klubu.
„To pierwsze z trofeów, które chcemy zdobyć w tym sezonie” – zaznaczył Lijewski.
„Jedziemy po to, żeby zdobyć puchar, bo finały są po to, żeby je wygrywać. Tak zawsze mówi nasz trener. Oczywiście, to tego finału musimy najpierw awansować, ale jedziemy po to, żeby tam wygrać” – dodał prawoskrzydłowy Industrii.
Półfinałowe starcie Industrii Kielce z Handball Stalą Mielec rozpocznie się w Kaliszu w sobotę o godz. 15.30. W drugim meczu o godzinie 18 Azoty Puławy zmierzą się z Orlenem Wisłą Płock. Finał zaplanowano na niedzielę na godz. 15.