Josue, ofensywny pomocnik i główny rozgrywający warszawskiej Legii, już tylko przez półtora miesiąca będzie związany z obecnym klubem. Wielu kibiców nie wyobraża sobie jego odejścia, ale od stycznia trwają spekulacje związane z jego dalszymi losami.
Wielokrotnie pojawiało się pytanie – potwierdzone zresztą przez dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego – czy Legię w ogóle stać na zatrzymanie 32-letniego piłkarza. Od stycznia temat powraca i wciąż nie ma odpowiedzi, co dalej z Portugalczykiem. Po niedzielnym hicie Legia-Lech zawodnik na antenie Canal+ podał jednak datę, kiedy można oczekiwać jego decyzji.
"Nie wiem jeszcze, co zrobię. (…) Ogólnie nie czytam internetu, ale żona dużo czyta i często mi opowiada. Tu piszą, że odszedłeś. Tu, że zostałeś. Że chcesz więcej pieniędzy. A ja na dziś nie prowadziłem żadnych rozmów z agentem ani z żoną, bo bez żony o nie zdecyduję o przyszłości. Bycie tu sprawia mi radość, jestem kapitanem, nie mogę prosić o więcej – to prawda. Powiem Wam tak: po finale Pucharu Polski usiądę z żoną, usiądę z agentem i porozmawiamy. Kiedy mnie spytacie po finale, będę już miał decyzję" – zapewnił piłkarz.
Przypomnijmy, że Josue trafił do Legii Warszawa w połowie 2021 roku, mając za sobą najlepsze lata w klubowej piłce. Kiedyś rozpoznawalne nazwisko w FC Porto czy tureckim Bursasporze, do Legii trafił z Hapoelu Beer Szewa. W Warszawie sprawdził się jednak bardzo dobrze i nosi opaskę kapitańską. Tylko w tym sezonie zanotował już 10 goli i pięć asyst i odgrywa kluczową rolę przy zawiązywaniu wielu akcji bramkowych.