Brzmi jak abstrakcja, ale jest prawdą. Harry Kane to od wielu lat jeden z najlepszych napastników świata oraz lider każdej drużyny, w której występuje - Tottenhamu, Bayernu Monachium czy reprezentacji Anglii. Na początkach swojej kariery nie miał on jednak tak łatwo, ponieważ w Leicester City przegrywał walkę o grę w pierwszym składzie z Jamiem Vardym czy Chrisem Woodem.
W młodym wieku Kane był kilkukrotnie wypożyczany z Tottenhamu - najpierw do Milton Orient, potem do Milwall, Norwich i na końcu do Leicester City. Potem już został w Spurs, gdzie rozpoczęła się jego wielka kariera w Premier League.
W barwach Lisów zagrał w 15 spotkaniach w Championship - w 13 ligowych oraz dwóch w fazie play-offs. Co ciekawe, były to dwa mecze z Watfordem, które przeszły do absolutnej historii futbolu. Pewnie kojarzycie ten rzut karny dla Leicester w końcówce, pudło Anthony'ego Knockaerta, kontrę Watfordu i gola Troya Deeneya? Na pewno kojarzycie. To Kane był wtedy na boisku w barwach Lisów. We wszystkich występach dla tego klubu zdobył dwie bramki.
Wszystko to działo się w końcówce sezonu 2012/13. Niecały rok później Kane miał już na koncie debiutanckiego gola w Premier League w barwach Tottenhamu i kończył sezon jako pierwszy napastnik Kogutów. Po latach Anglik tak wspomniał tamten, jak się okazuje trudny okres w swojej karierze.
"Były w mojej karierze trudne momenty. Zwłaszcza gdy byłem wypożyczony z dala od rodziny, sam, a do tego tak naprawdę nie grałem. Naprawdę trudno było nie być w drużynie. Starałem się dostrzec wizję tego, gdzie chcę być i spełniać swoje marzenia, grając dla Tottenhamu i reprezentacji Anglii. Kiedy nie grałem nawet dla Leicester czy Norwich, nie było to łatwe" - powiedział.
