Więcej

Pyrka o debiucie w piłkarskiej reprezentacji Polski: To spełnienie marzeń

Pyrka o debiucie w piłkarskiej reprezentacji Polski: To spełnienie marzeń
Pyrka o debiucie w piłkarskiej reprezentacji Polski: To spełnienie marzeńJarek Praszkiewicz / PAP

Arkadiusz Pyrka zadebiutował w reprezentacji Polski w czwartkowym towarzyskim meczu z Nową Zelandią w Chorzowie, wygranym przez gospodarzy 1:0. "Dla mnie to spełnienie marzeń" – powiedział były piłkarz Piasta Gliwice.

"Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się zadebiutować. Dla mnie to spełnienie marzeń, takich "od zawsze". Kiedy wchodziłem na boisko, trener Jan Urban powiedział, żebym grał swoje. Myślę, że mnie zna z meczów ekstraklasy. Grę ofensywną trenuję cały czas w klubie, staram się to pokazywać, tu też była ku temu bardzo dobra okazja" – dodał 23-letni obrońca niemieckiego FC Sankt Pauli.

Bartosz Kapustka przyznał, w ostatnich 10–15 minutach spotkania Polacy trochę za bardzo się cofnęli.

"Wtedy mogliśmy stracić bramkę, a nasza gra nie wyglądała tak, jak sobie życzyliśmy. Dobrze jednak, że wygraliśmy. Piotrek strzelił superbramkę" – nawiązał do efektownego gola Piotr Zielińskiego pomocnik Legii Warszawa.

W niedzielę biało-czerwoni zagrają w Kownie z Litwą o punkty eliminacji MŚ.

"Przygotowywaliśmy się do tego meczu już wcześniej, a teraz te najbliższe odprawy już w stu procentach będą skoncentrowane na Litwie. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jak istotne jest to spotkanie. Przeciwnik u siebie nie będzie łatwy, ale jedziemy do Kowna wygrać" – dodał.

Nie ukrywał, że dla każdego, kto przyjeżdża na zgrupowanie kadry, jest to ogromne wyróżnienie.

"Traktujemy to, jak coś bardzo istotnego, coś, na co się czeka. Każdy marzył o grze w reprezentacji będąc dzieckiem. Dochodzić jak najwyżej to sens tego, co robimy. Dla mnie to olbrzymia satysfakcja" – zaznaczył Kapustka.

Podkreślił, że cieszy się z debiutu byłego klubowego kolegi, 20-letniego Jana Ziółkowskiego, który od września jest zawodnikiem AS Roma.

"Pamiętam swój pierwszy mecz w reprezentacji. Na pewno dla niego i najbliższych to też duże wydarzenie. Zasłużył na to. Zawsze daje z siebie „maksa”, teraz też tak było, miał parę interwencji, które mogły nas uchronić od utraty bramki" – zauważył legionista.

Zwrócił przy tym uwagę, że niektórzy z polskich piłkarzy zagrali ze sobą w czwartek pierwszy raz.

"Brakuje wtedy automatyzmów czy zrozumienia na boisku. To normalna sprawa, także w innych reprezentacjach. Po to są mecze towarzyskie, by przetestować rożne ustawienia, zawodników, itd." – wskazał.

Jak przypomniał, w ostatnim czasie wśród kadrowiczów przybyło ojców, to ma nadzieję, iż po niedzielnym meczu z Litwą będzie okazja, by uczcić to małą lampką wina.

Kacper Kozłowski, który wystąpił w narodowych barwach po trzyletniej przerwie, podkreślił, że starcie z Nowozelandczykami nie było łatwe.

"Boisko nie pomagało. Murawa była strasznie grząska, obie drużyny to odczuwały. Trudno było o wymianę kilku podań, przeprowadzenie składnej akcji. Nie ma jednak co narzekać, trzeba się dostosowywać do warunków, jakie są. Mam nadzieję, że mecz po meczu nasze zgranie będzie coraz lepsze. Nowa Zelandia to dobry zespół, a w naszej grze brakowało płynności. Wyszliśmy składem, który nigdy ze sobą nie grał. Jestem zadowolony z tego, jak się zaprezentowaliśmy, bo wygrana zawsze cieszy" – powiedział pomocnik tureckiego Gaziantep FK.

W piątek kadrowicze mają w planach tylko trening wyrównawczy, czyli głównie dla tych piłkarzy, którzy w czwartek nie grali albo pojawili się na boisku na krótko. W sobotę przed południem wylecą do Kowna. Po południu czeka ich trening na stadionie im. Steponasa Dariusa i Stasysa Girenasa, pilotów, którzy zginęli w katastrofie pod koniec lotu z Nowego Jorku na Litwę. Z kolei selekcjonera Urbana i jednego z piłkarzy czeka także udział w oficjalnej konferencji prasowej.

Początek niedzielnego spotkania o godz. 20.45 czasu polskiego.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen