Sąd uznał Sehiliego za winnego i skazał go na grzywnę w wysokości 50 000 rubli (około 2 230 złotych). Jednocześnie z uwagi na czas spędzony w areszcie 44-letni kolarz został zwolniony z konieczności jej zapłaty. Groziły mu dwa lata więzienia.
Na początku lipca 44-letni Sehili opuścił Lizbonę i planował podróż przez 17 krajów, m.in. Mongolię i Chiny, aby na początku września dotrzeć do Władywostoku. Zatrzymano go tuż przed ostatnim etapem jego rekordowej wyprawy rowerowej po Eurazji.
Okoliczności zatrzymania na granicy chińsko-rosyjskiej były szczególne.
"Sehili, który posiadał rosyjską wizę elektroniczną, najpierw próbował wjechać do kraju przez przejście graniczne przeznaczone dla Rosjan i Chińczyków. Udał się więc na inne przejście, ale tam nie można przekroczyć granicy rowerem. Trzeba wsiąść do pociągu lub autobusu" – tłumaczył agencji AFP Władimir Najdin, urzędnik państwowej komisji kontroli więziennictwa.
Korzystanie z tych środków transportu unieważniłoby jednak wyczyn kolarza po ponad 60 dniach i blisko 18 tys. kilometrów wysiłku.
Partnerka rowerzysty, Fanny Bensussan, wyjaśniła francuskiemu kanałowi France 3 Occitanie, że Sehili sam zgłosił się do celników, przekonany, że pozwolą mu przejechać rowerem, lecz został zatrzymany.
Od początku agresji na Ukrainę w 2022 roku w Rosji aresztowano kilku obywateli państw zachodnich. Stosunki dyplomatyczne między Paryżem a Moskwą pozostają chłodne.