"Nasz klub wywodzi się z liceum im. Cypriana Norwida, w którym są cztery klasy sportowe o profilu siatkarskim. Szkolimy dzieci i młodzież, a w strukturze klubu mamy stworzoną piramidę. Nasz pierwszy zespół występuje w najwyższej lidze siatkarskiej, czyli Plus Lidze" – tłumaczył wicemistrz świata 2006 i brązowy medalista mistrzostw Europy 2011.
Były siatkarz dodał, że juniorzy młodsi Norwida niedawno zdobyli mistrzostwo Polski. Przy klubie działa także akademia sportowa. Młodsze roczniki – jego zdaniem – inspirują się grą starszych kolegów w ekstraklasie.
"Dostaliśmy teraz ponad 100 tys. złotych z tego programu. W poprzedniej edycji nie zostaliśmy zauważeni. Nie ukrywam, że są to pieniądze niezbędne do funkcjonowania klubu. Wydamy je na sprzęt, stroje oraz pensje dla trenerów" – przekazał.
45-latek podkreślił, że w polskim sporcie powinny być jasno określone reguły wspierania klubów i innych podmiotów.
"To bardzo obszerny temat do dyskusji, aby sport zawodowy był dobrze finansowy. Na świecie jest to często komercja. W naszych strukturach mamy 90 sponsorów prywatnych. Nie zasilają nas spółki Skarbu Państwa, a miasto wspiera nas tylko w minimalnych stopniu" – dodał.
Żygadło był członkiem seniorskiej reprezentacji Polski, której doskonałe wyniku były początkiem zwiększonego zainteresowania kibiców i mediów. Zdobył, oprócz medali MŚ i ME, trofea w Lidze Światowej i Pucharze Świata.
"Wsparcie finansowe, jakie poszło za naszymi sukcesami, oraz mechanizm promocji siatkówki spowodowały, że odgórnie zaczęło to wpływać na kluby. Zaczęły one zatrudniać znanych trenerów i dobrych zagranicznych zawodników, którzy mogli stanowić wzór do naśladowania" – podał krótką receptę sukcesu polskiej siatkówki.
Jego zdaniem na początku było to dla wielu niezrozumiałe, gdyż obowiązywała zasada forowania polskich szkoleniowców. Przyznał, że na pewnym etapie takie kroki są wręcz niezbędne.
"Musimy być otwarci na formę pracy proponowaną przez osoby przybyłe z zagranicy. Jednocześnie trzeba zastanowić, czy to ma dobre przełożenie na rynek polski i podchodzić do tego krytycznie. Potem pozostaje nam tylko edukować się, edukować się i jeszcze raz się edukować. To jest proces na lata. Program Siatkarskich Ośrodków Szkolnych to ogólnopolski projekt szkoleniowy finansowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, skierowany do dzieci i młodzieży, raz lepiej, raz gorzej, ale ciągle funkcjonuje i +produkuje+ nowy narybek sportowców" – podsumował Żygadło.