Włosi, którzy w sobotę będą rywalami polskich siatkarzy w półfinale mistrzostw świata na Filipinach, ostrożnie oceniają własne szanse, gdyż - jak podkreślają - czeka ich mecz z „najlepszym zespołem na świecie”. Obrońcy tytułu wskazują, że ich celem był przede wszystkim awans do czołowej czwórki.
Początek turnieju dla drugiej w rankingu FIVB Italii nie ułożył się najlepiej, bowiem niespodziewanie przegrali 2:3 z Belgią. Był to jednak zimny prysznic, którego ten zespół potrzebował, by wejść na wyższy poziom. Od tego momentu nie przegrał ani jednego seta, rewanżując się m.in. w ćwierćfinale Belgii za porażkę z fazy grupowej.
"Naszym marzeniem był awans do fazy medalowej mistrzostw świata. Trudno regularnie powtarzać takie wyniki, bo poziom rywali idzie w górę i się wyrównuje. Nasz awans pokazuje, jak mocne są Włochy" – podkreślił przyjmujący Mattia Bottolo po zwycięstwie nad Belgami w ćwierćfinale.
Bottolo w wyjściowej szóstce włoskiej ekipy zastąpił nominalnego podstawowego przyjmującego Daniele Lavię, który doznał poważnego urazu w trakcie przygotowań do mundialu. 25-latek dobrze się jednak odnalazł w nowej sytuacji i stanowi silny punkt drużyny.
"Na początku turnieju mieliśmy rozmowę, w trakcie której powiedzieliśmy sobie, że musimy zachowywać się tak samo, jak w mistrzostwach świata w 2022. Chcieliśmy myśleć o sobie jak o outsiderach, a nie faworytach. Dzięki temu jesteś w stanie w pełni skoncentrować się na tym, co robisz na parkiecie. To klucz do zbudowania mocnego zespołu" – dodał przyjmujący.
W półfinale dojdzie do powtórki finału ostatniego czempionatu globu. W decydującym o złocie spotkaniu trzy lata temu w katowickim Spodku Włosi pokonali biało-czerwonych 3:1. Będzie to okazja do rewanżu dla wicemistrzów olimpijskich za tamto spotkanie, jednak Italia również ma rachunki do wyrównania – finał tegorocznej edycji Ligi Narodów, w którym to zespół trenera Nikoli Grbica triumfował 3:0.
"Na pewno będzie to okazja do rewanżu, bo jednak ten finał przegraliśmy i tam, myślę, że dużej walki nie było. Mam po prostu nadzieję, że tym razem będzie bardziej zacięta rywalizacja" – przyznał włoski atakujący o polskich korzeniach Kamil Rychlicki, który w nowym sezonie będzie występował w Zaksie Kędzierzyn-Koźle.
W kategorii rewanżu sobotniego spotkania nie rozpatruje jednak kapitan Włochów Simone Giannelli
"Czekam na półfinał. To nie jest żadna zemsta. Po prostu często gramy w finałach, raz wygrywa jeden zespół, raz drugi" – zaznaczył rozgrywający.
Włosi wiedzą, że w półfinale czeka ich wyjątkowo trudne zadanie.
"Zdajemy sobie sprawę, że półfinał to tylko jeden mecz i nie da się nic przewidzieć" – powiedział Bottolo.
"Myślę, że kolejny mecz będzie wyglądał inaczej. Polska to najlepsza drużyna w tym momencie, do tego ma bardzo szeroki skład" – ocenił trener Włochów Ferdinando De Giorgi.
Z trenerem zgodził się środkowy Roberto Russo.
"Dla mnie Polska to aktualnie najlepszy zespół na świecie i świetnie będzie się z nią zmierzyć. A półfinał oznacza, że stawka jest wyjątkowo wysoka" – uważa Russo.