Tomasiak walczył o podium w Engelbergu, Kobayashi przerwał serię Prevca

Zaktualizowany
Tomasiak walczył o podium w Engelbergu, Kobayashi przerwał serię Prevca
Tomasiak walczył o podium w Engelbergu, Kobayashi przerwał serię PrevcaČTK / imago sportfotodienst / Anton Geisser / Profimedia

Po pierwszej serii niedzielnego konkursu Kacper Tomasiak tracił tylko 0,1 pkt do pierwszego podium w karierze. Ostatecznie kończy jako piąty zawodnik konkursu w Engelbergu. W niedzielę dominację Domena Prevca przerwał nieoczekiwanie Ryoyu Kobayashi, który wyprzedził go nieznacznie w finale.

Po bardzo udanych kwalifikacjach apetyty polskich kibiców mogły być wyostrzone, a zmienne warunki powietrzne oznaczały, że w głównym konkursie może dojść do niespodzianek. Faktycznie, wyniki poszczególnych skoczków, mogły chwilami bardzo zaskakiwać.

Nieco chaotyczne zawody przy wietrze wciąż zmieniającym kierunek nie dały szczęścia Piotrowi Żyle (116,5 m) i Dawidowi Kubackiemu (119 m), którzy nie zdołali załapać się do finałowej trzydziestki. Zajęli miejsca 42 i 43. Skok Macieja Kota na odległość 119 metrów i Kamila Stocha na 120,5 m co prawda dały lokaty trzydziestce (kolejno 27 i 21), ale bez szans na wielkie wyniki. 

Za to Paweł Wąsek po lądowaniu na 134. metrze długo prowadził i po pierwszej serii był 10. Z kolei Kacper Tomasiak po świetnych kwalifikacjach powtórzył wyczyn w konkursie, ponieważ 131 metrów przy niekorzystnych warunkach oznaczało ścisłą czołówkę. Znalazł się na 4. miejscu po pierwszej serii ze stratą 0,1 pkt do podium!

Loteryjność warunków oznaczała nierówne skoki czołówki. Anze Lanisek (130 m) był dopiero 20., a Jan Hoerl (124,5 m) znalazł się dwie pozycje niżej. Presję wytrzymali Philipp Raimund i Domen Prevc, którzy zajęli ex aequo pierwsze miejsce, skacząc odpowiednio 132 i 133 metry. Kobayashi lądował tuż za Tomasiakiem, zaś nowy rekord skoczni Stephana Embachera (145 m!) wystarczył tylko na 12. lokatę.

Tomasiak nie zmieścił się na podium

Finałowa seria rozpoczęła się od trudnych skoków Kota i Stocha. Pierwszy uleciał 121,5 m, a drugi lądował o pół metra bliżej, za to w zdecydowanie gorszych warunkach. To zapewniło mu znaczący awans w klasyfikacji końcowej, w której zajął 18. miejsce przy dopiero 27. Kota.

127 metrów Pawła Wąska nie pozwoliło mu utrzymać świetnej pozycji z pierwszej serii, choć 13. lokata to wciąż wynik godny uwagi. Wszystkie oczy w polskich domach skupione były jednak na Tomasiaku: nie uleciał! Lądowanie na odległości 126,5 metra oznaczało, że wyprzedzili go Ryoyu Kobayashi Felix Hoffmann, a Polak spadł na piąte miejsce. 

Prrzegrać z Kobayashim to nie wstyd, o czym przekonali się w niedzielę dosłownie wszyscy. Japończyk z czwartej pozycji po pierwszej serii wygrał konkurs odległością 132 m przy wysokiej rekompensacie. Przerwał tym samym serię Domena Prevca, który mimo aż 141 m skończył na drugiej pozycji. Podium zamknął Hoffmann, choć trzeba jeszcze pochwalić Stephana Embachera, jedynego zawodnika niedzieli z dwoma skokami na co najmniej 140 m (8.).

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen