Potwierdzenie dominacji Domena Prevca, Polacy tylko tłem w Klingenthal

Zaktualizowany
Potwierdzenie dominacji Domena Prevca, Polacy tylko tłem w Klingenthal
Potwierdzenie dominacji Domena Prevca, Polacy tylko tłem w KlingenthalČTK / DPA / Hendrik Schmidt

Niedziela w Klingenthal miała jedną gwiazdę w postaci bezkonkurencyjnego Domena Prevca. Choć pięknie błysnęli też Ren Nikaido i Valentin Foubert, który osiągnął życiowy sukces. A nasi? Tylko trzech weszło do finału, tylko jeden zmieścił się pod koniec dwudziestki.

Z mglistym Klingenthal niedziela zwiastowała spore emocje dla polskich kibiców, bowiem sześciu naszych zawodników zakwalifikowało się do drugiego konkursu indywidualnego. Po sobotnich niezłych skokach Stocha i Tomasiaka apetyty były rozbudzone, tymczasem to nie oni zadbali o emocje polskich fanów w niedzielę. 

Dwóch Polaków lądowało tuż pod kreską

W pierwszej serii najlepiej wypadł Piotr Żyła, którego 130,5 metra dało 17. lokatę po pierwszej serii. Dalej od niego z Polaków poleciał tylko Paweł Wąsek, ale też w znacznie lepszych warunkach, stąd niższa lokata – 22. Trzecim Biało-Czerwonym z miejscem w finale – i ostatnim, niestety – okazał się Dawid Kubacki (25.) po lądowaniu na 129,5 m.

Na pechowym miejscu 31. konkurs zakończył Kamil Stoch (128 m), a bliżej od niego lądowali Kacper Tomasiak (125,5 m dało mu 32. miejsce) oraz Maciej Kot (126,5 m i 37. pozycja).

Interesująco po pierwszej serii prezentowała się czołówka, bowiem czterech zawodników osiągnęło granicę 140 metrów i nie wszystkie z nazwisk są z długimi lotami kojarzone. Domen Prevc (141 m) na szczycie po pierwszej serii to nic nowego, podobnie jak Ryoyu Kobayashi za jego plecami (142 m). Za to Ren Nikaido (141 m) na trzecim miejscu i Francuz Valentin Foubert (140 m) na czwartym to już spore zaskoczenie.

Nasi tłem, Prevc poza zasięgiem

Dla polskich skoczków druga seria okazała się jeszcze mniej udana od pierwszej – tylko Paweł Wąsek poprawił swoją pozycję po skoku na 127 m, kończąc na 21. lokacie. O jedno miejsce przed nim skończył zawody Piotr Żyła, który mimo – nominalnie – świetnych warunków poleciał na 129 m. Z kolei Dawid Kubacki oddał jeden z najgorszych skoków drugiej serii, (121,5 m), dlatego znalazł się na 28. pozycji.

Jeśli gdzieś mamy szukać pocieszenia, to w trudnej sytuacji również w innych ekipach. Jan Hoerl w ogóle nie załapał się do finału, skacząc w pierwszej serii tylko 123,5 m (35. miejsce). Z kolei Anze Lanisek wszedł do finału, ale 127 m w finale oznaczało, że kończył dopiero w środku trzeciej dziesiątki – jak na wicelidera cyklu fatalny wynik.

Choć ich miejsce w czołówce zaskoczyło po pierwszych skokach, to Foubert (137 m) i Nikaido (135 m) wytrzymali presję również w finale, co w przypadku Francuza oznacza życiowy sukces, a Japończykowi dało kolejne podium. I to drugie miejsce, bowiem Ryoyu Kobayashi lądowaniem na 133,5 m stracił 1,1 pkt do kolegi z zespołu. Tylko Domen Prevc pozostał poza zasięgiem, jako jedyny w finale przekroczył 140 metrów o dokładnie 50 cm.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen