Na godz. 14.15 zaplanowano kwalifikacje, a półtorej godziny później powinna rozpocząć się pierwsza seria konkursu głównego.
Największe nadzieje można wiązać z występem Wąska, który był 10. na skoczni normalnej i najlepiej spisał się w zawodach drużynowych. Pozostali biało-czerwoni dotychczas byli tłem dla najlepszych.
Faworytami będą podrażnieni brakiem złotego medalu Austriacy, którzy zdominowali sezon, ale w najważniejszej imprezie mogą się na razie pochwalić brązem Jana Hoerla na mniejszej skoczni i srebrem z rywalizacji drużynowej, którą wygrali Słoweńcy.
Najlepiej jednak w Trondheim prezentuje się Marius Lindvik. Norweg triumfował na obiekcie normalnym i uzyskał też najwyższą indywidualnie notę w zmaganiach zespołów. Do walki o podium mogą się też włączyć inny reprezentant gospodarzy Johann Andre Forfang i Japończyk Ryoyu Kobayashi.