Monakijski kierowca Ferrari wypowiedział się dla Sky Sports na temat rzekomych wewnętrznych tarć, których doświadczył podczas GP Suzuki: "Nie bardzo rozumiałem, skąd wzięły się te plotki".
"Wszyscy jesteśmy tutaj, aby zmaksymalizować potencjał samochodu i jeśli czuję się komfortowo, ustawiając samochód w innym miejscu, to jest to dobre dla wszystkich".
W ten sposób Charles Leclerc skomentował przed mikrofonami Sky Sport pogłoski, że na Suzuce, podczas Grand Prix Japonii, nalegał na pewne decyzje techniczne tak zdecydowanie, że sugerowało to kryzys między nim a zespołem.
"Nie do końca rozumiem, skąd wzięły się te plotki" - powiedział Monakijczyk.
"Powtarzam to, co powiedziałem na Suzuce i nie ma w tym nic negatywnego: obrałem kierunek, z którym praca była dla mnie bardzo interesująca, jak co roku, i chcę nadal podążać w tym kierunku, ale z pewnością nie różni się on od kierunku zespołu" - podsumował.