Sprawdź szczegóły meczu Djoković - Musetti 4:6, 6:3, 7:5
Wzajemny bilans przemawiał na korzyść Djokovicia, który zdominował wszystkie trzy poprzednie pojedynki na twardych nawierzchniach, a ogółem miał bilans 8-1 z Włochem. Ponadto trzeba było pomyśleć o niemal domowych warunkach dla serbskiego rekordzisty, który właśnie przeniósł swój domowy turniej z Belgradu do Aten i wyraźnie miał większe wsparcie publiczności niż Musetti.
Przewaga na papierze może jednak nie zawsze wystarczyć do kolejnego komfortowego zwycięstwa. Musetti zagrał fantastycznie w secie otwarcia i to, co mógł osiągnąć, to osiągnął. Włoch posłał 15 winnerów, popełnił tylko sześć niewymuszonych błędów i nie pozwolił Djokoviciowi na przełamanie.
Zadecydował o tym trzeci gem, w którym wypracował trzy break pointy z rzędu, a ostatni wykorzystał po fenomenalnym bekhendzie. Był to pierwszy set, który udało się wyrwać najbardziej utytułowanemu zawodnikowi wszech czasów.
Djoković nie poddał się jednak, nie stracił ani jednej piłki przy serwisie aż do stanu 4:3 w drugim secie, a w ósmym gemie wypracował sobie break pointa otwierającego. Wygrał maratońską wymianę i miał szansę na wymuszenie decydującego seta przy podaniu. Zdobywca 24 trofeów wielkoszlemowych nie załamał się, mimo że musiał zgasić break pointa i wyrównał stan meczu.
Musetti porzucił agresję w drugim secie i pozwolił Djokoviciowi bardziej dyktować tempo. Serb wykorzystał to w decydującym secie i wyszedł na prowadzenie 2:1 po taktycznej wymianie, w której Włoch popełnił błąd z bekhendu.
Nie potwierdził jednak przewagi, a Musetti wyrównał na 3:3 po długim szóstym gemie. Co zaskakujące, Djoković natychmiast odzyskał prowadzenie, choć przegrywał już 0:40. Jego przeciwnik pomógł mu podwójnym błędem przy trzecim break poincie. Jednak i tym razem Serb nie utrzymał prowadzenia, przy serwisie dał się przełamać i było 5:5. Ostatecznie dramaturgię ucięło przełamanie na korzyść Djokovicia w 11. gemie, po czym na sucho zamknął gema serwisowego i cały mecz.
Djoković po triumfie w Atenach, gdzie przeprowadził się z żoną i dwójką dzieci, został najstarszym mistrzem na najwyższym poziomie od czasów Kena Rosewalla w 1977 roku. Co więcej, zdobył dopiero drugi tytuł w tym sezonie (w Genewie złamał magiczną setkę).
Jego droga powinna teraz prowadzić do ATP Finals. Tam pierwszy mecz w regularnej grupie odbędzie się w poniedziałek. Wciąż jednak nad jego startem w Turynie wisi znak zapytania, a werdykt powinien zapaść w ciągu najbliższych godzin.
W każdym razie Félix Auger-Aliassime uzupełnił ośmioosobową stawkę dzięki zwycięstwu serbskiego weterana. Musetti zastąpiłby kanadyjskiego tenisistę na ostatnim awansującym miejscu w przypadku triumfu w Atenach lub wycofania się Serba.
