Po trudnym meczu i zwycięstwie Katarzyny Kawy z Vivian Yang Polska prowadziła z Nową Zelandią w pierwszym pojedynku w ramach Billie Jean King Cup. W drugim Iga Świątek (2. WTA) mierzyła się z Elyse Tse (909. WTA).
Szybki set wygrany przez Świątek do zera
Tutaj początek był zupełnie inny niż w meczu Kawy z Yang. Iga wygrała swojego gema serwisowego, a Tse rozpoczęła od podwójnego błędu, a następnie została przełamana. Polka grała pewnie i prowadziła szybko 3:0.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Kolejny podwójny błąd serwisowy Nowozelandki sprawił, że Świątek miała dwa break pointy, pierwszego obroniła, ale przy drugim nie miała już szans i po 12 minutach gry było 4:0 dla Igi. Polka była nie do zatrzymania, świetnie serwowała, posłała nawet asa, a gema zakończyła winnerem z forhendu. Iga grała znakomicie i szybko wywalczyła trzy piłki setowe, wykorzystała drugą po uderzeniu rywalki w aut, co dało jej triumf 6:0 w pierwszej partii w zaledwie 19 minut.
Sprawdź relację z meczu Kawa – Yang
Jeden gem w prezencie dla Tse, pewne zwycięstwo Igi
Początek drugiego seta niczym nie różnił się od pierwszego. Iga kontrolowała przebieg gry, przełamała rywalkę w drugim gemie i po szybkim gemie serwisowym prowadziła 3:0. W czwartym Świątek zaczęła popełniać seryjne błędy i to sprawiło, że Tse uniknęła porażki do zera.
Iga nic sobie z tego nie zrobiła, pewnie utrzymała serwis, kończąc gema znakomitym uderzeniem z forhendu. Tse nie poradziła sobie z serwisem, została przełamana do zera, a Polka serwowała po wygranie spotkania.
Zrobiła to znakomicie i pokonała swoją rywalkę w zaledwie 43 minuty. Polki dzięki temu pokonały Nowozelandki, ale do rozegrania zostało jeszcze spotkanie deblowe.
Popisy przy serwisie
Ostatnim akordem była gra deblowa. Gospodarze wystawili parę debiutującą w reprezentacji Polski, Lindę Klimovicovą i Martynę Kubkę. Młode Polki za rywalki miały duet Jade Otway i utytułowaną Erin Routliffe. Ta druga jest mistrzynią US Open w grze podwójnej w latach 2023 i 2025.
Otway to zdecydowanie najsłabsza zawodniczka Nowozelandek, która przyjechała do Polski. Aktualnie nie posiada rankingu wśród singlistek, a w deblowym jest dopiero 750. Właśnie na nią początkowo biało-czerwone starały się posyłać większość piłek. To jednak podwójny błąd serwisowy Routliffe przyczynił się do pierwszego w meczu break-pointa. I znacznie ułatwił Polkom wygranie seta 6:2.
W finałowej partii sobotniej rywalizacji Klimovicova na zmianę z Kubką popisywały się asami serwisowymi. Polki przy podaniu rywalek wykorzystały pierwszą piłkę meczową, kończąc zawody ponownie zwycięstwem 6:2.
Trzydniowa rywalizacja z udziałem Polski, Nowej Zelandii i Rumunii toczy się według formuły "każdy z każdym", na wynik poszczególnych meczów składają się rezultaty dwóch pojedynków singlowych, od których rozpocznie się każdy mecz, a następnie obowiązkowego debla.
Nowozelandki w sobotę zagrają z Rumunią, które w niedzielę zmierzą się z Polkami na zakończenie rywalizacji w Gorzowie Wlkp.
W tym samym terminie odbywa się w sumie siedem turniejów, których triumfatorki awansują do decydującej fazy eliminacji, zaplanowanej na kwiecień 2026. Pozostałe 14 zespołów z miejsc drugich i trzecich w tabelach zagra na wiosnę w Grupie I BJKC.
W 2024 roku Polki, ze Świątek w składzie, osiągnęły historyczny wynik w Billie Jean King Cup, docierając do półfinału, w którym minimalnie uległy późniejszym triumfatorkom Włoszkom.
Polska - Nowa Zelandia 3:0 Katarzyna Kawa - Vivian Yang 6:4, 6:4 Iga Świątek - Elyse Tse 6:0, 6:1 Linda Klimovicova, Martyna Kubka - Jade Otway, Erin Routliffe 6:2, 6:2.
