Carlos Alcaraz (światowy numer 1) oraz Novak Djokovic (światowy numer dwa) mierzyli się w tym roku dwukrotnie. Najpierw na French Open grali ze sobą w półfinale i wtedy po przykrym dla Hiszpana meczu, w którym był faworytem, lepszy okazał się Serb. Alcaraz wtedy przegrał z własnym ciałem, które nie poradziło sobie z trudem turnieju i presji.
Natomiast miesiąc później w finale Wimbledonu to Nole był zdecydowanym faworytem, a po epickim meczu lepszy okazał się Alcaraz, który wygrał 3:2 w setach, a mecz trwał prawie pięć godzin. Hiszpan udowodnił wtedy, że mimo młodego wieku jest bardzo dojrzałym graczem.
Finał w Cincinnati zapowiadał się znakomicie, ale chyba nikt nie spodziewał się, że to będzie aż taka uczta dla fanów. Lepiej w mecz wszedł Djokovic, który po ładnym winnerze przełamał Hiszpana w szóstym gemie i objął prowadzenie 4:2. Przy podaniu Serba Alcaraz zagrał fenomenalnym bekhend po linii, który trochę zmienił obraz spotkania. Sam Novak oklaskiwał to zagranie, a Hiszpan odłamał rywala i było 4:4.
Alcaraz był wyraźnie podbudowany, ale Djokovic nie chciał odpuszczać, więc byliśmy świadkami długich wymian. Przy stanie 5:5 Alcaraz wywalczył dwa break pointy. Pierwszego Serb obronił po znakomitej akcji, a następnie dołożył asa serwisowego. Okazało się, że do trzech razy sztuka, ponieważ właśnie wtedy doszło do kolejnego przełamania, które było kluczowe i pozwoliło wygrać pierwszego seta Alcarazowi 7:5.
Druga partia rozpoczęła się znakomicie dla lidera rankingu, ponieważ po autowym zagraniu Djokovicia przełamał go w trzecim gemie. Hiszpan prowadził już 4:2, ale nie zdołał domknąć meczu. Alcaraz wyrzucił bekhend w korytarz deblowy i Nole doprowadził do remisu 4:4.
Mecz obfitował w mnóstwo rewelacyjnych zagrań, a o losach drugiego seta decydował tie-break. Djookvic wywalczył mini breaka na początku, ale po kapitalnej akcji przy stanie 1:3 to samo zdobył Carlitos.
Ostatecznie Hiszpan wywalczył piłkę meczową przy wyniku 6:5. Wtedy Serb trafił mocnym serwisem i dołożył dobry forhend, co dało remis i zmianę stron. Carlitos pechowo zagrał w siatkę podczas remisu 7:7 i to spowodowało, że drugą piłkę setową otrzymał Serb. Alcaraz nie utrzymał nerwów przy bardzo długiej wymianie i uderzył w siatkę, co dało wyrównanie.
Decydujące starcie rozpoczęło się od braku przełamań do wyniku 3:3. Serb grał bardzo dobrze na returnie i wyszedł na prowadzenie 4:3, a zaraz było już 5:3. Przy podaniu Hiszpana była piłka meczowa, którą Alcaraz obronił w kosmiczny sposób. Nole miał jeszcze jedną szansę, ale ponownie Alcaraz wrócił do gry.
Następnie Serb miał dwie okazje na zakończenie meczu przy swoim serwisie, ale Carlitos wrócił do meczu i doprowadził do stanu 5:5. Hiszpan przy swoim serwisie bronił aż czterech break pointów, ale ostatecznie zdołał utrzymać gema. Losy meczu rozstrzygały się w tie-breaku.
Decydujący gem rozpoczął się od mini breaka dla Djokovicia, który wyszedł na prowadzenie 3:0, ale Alcaraz po dobrej akcji przy siatce doprowadził do wyniku 3:3 i nastąpiła zmiana stron. Carlitos nie poradził sobie z ofensywnie nastawionym Serbem przy stanie 4:4 i doszło do kluczowego mini breaka, bo Djokovic wyszedł na prowadzenie 5:4 i miał dwa swoje serwisy. Spotkanie zakończyło się wyrzuconym returnem ze strony światowego numeru jeden.
Nole po ostatniej piłce padł na ziemie i długo się z niej nie podnosił, a następnie bardzo podziękował sobie z Alcarazem za fenomenalne spotkanie. Była to uczta dla wszystkich fanów tenisa.
Mecz trwał 3 godziny i 49 minut. Dzięki temu zwycięstwu Djokovic zbliżył się do Alcaraza już na tylko 20 punktów w rankingu ATP, a trzeba pamiętać, że Hiszpan rok temu zdobył tytuł wielkoszlemowy turniej w Nowym Jorku, więc straci za to dużo punktów, a piłka meczowa z drugiego seta "będzie mu się śniła po nocach".
Wynik meczu:
Carlos Alcaraz (1) – Novak Djokovic 7:5; 6:7(7); 6:7(4).
