W 2025 roku w Wielkim Szlemie najwięcej do wygrania było w US Open, gdzie za zwycięstwo otrzymywało się pięć milionów dolarów. W Arabii Saudyjskiej można przebić tę kwotę, ale warunkiem jest wygranie także wszystkich spotkań w fazie grupowej.
W niej zawodniczki walczą systemem „każda z każdą” w dwóch grupach. Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z obu i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 8 listopada finale.
Rozstawiona z numerem drugim Świątek trafiła do „Grupy Sereny Williams”, razem z Amerykanką Amandą Anisimovą, reprezentującą Kazachstan Jeleną Rybakiną i kolejną zawodniczką z USA - Madison Keys, która będzie jej pierwszą rywalką w sobotę o 16.
Świątek nie ma ujemnego bilansu z żadną z uczestniczek. Z Anisimovą oba mecze rozegrały w tym roku i najpierw Polka rozgromiła rywalkę 6:0, 6:0 w finale Wimbledonu, a następnie Amerykanka zrewanżowała się w ćwierćfinale US Open, wygrywając 6:4, 6:3.
Z Rybakiną 24-letnia tenisistka z Raszyna wygrała dotychczas sześć meczów, a sześć razy schodziła z kortu pokonana. W tym roku spotkały się czterokrotnie i za każdym razem lepsza była Polka.
Natomiast jej bilans z Keys wynosi 5-2. Szczególnie bolesną porażkę Świątek poniosła w styczniu tego roku w półfinale Australian Open, bo miała nawet piłkę meczową. Keys poszła za ciosem i w finale w Melbourne pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę. Amerykanka od sierpnia nie rozegrała jednak żadnego meczu.
W niedzielę zmagania zacznie „Grupa Stefanie Graf”. Sabalenka zagra z Gauff, Amerykanką Jessicą Pegulą oraz mającą polskie korzenie Włoszką Jasmine Paolini.
W Arabii Saudyjskiej, obok singlistek, wystąpi także osiem czołowych debli tego sezonu. W obu konkurencjach wystartuje Paolini. Jej partnerką jest Włoszka Sara Errani.
Turniej WTA Finals, znany wcześniej pod nazwą WTA Championships, rozgrywany jest od 1972 roku. Występuje w nim osiem najlepszych zawodniczek sezonu. Ostatnią, która obroniła tytuł, była Amerykanka Serena Williams - najlepsza w latach 2012-14. Najwięcej razy - osiem - w imprezie zwyciężyła reprezentująca USA Martina Navratilova.
10 ostatnich edycji wygrało 10 różnych zawodniczek. W 2015 roku triumfowała Agnieszka Radwańska, natomiast w 2023 Świątek, która przystąpi do rywalizacji dokładnie w 10. rocznicę zwycięstwa starszej koleżanki.
Tegoroczna rywalizacja nie będzie miała większego znaczenia rankingowego. Na pewno bowiem rok na pierwszym miejscu zakończy Sabalenka, a druga będzie Świątek.
Bardzo trudno jest mocno zawęzić grono faworytek. Prowadzenie na liście WTA odzwierciedla świetny sezon Sabalenki. Grała w trzech wielkoszlemowych finałach, zwyciężając w US Open.
Białorusinka, podobnie jak mistrzyni Wimbledonu Świątek, nie błyszczała natomiast w jesiennych imprezach rangi WTA 1000. W Chinach tytuły zdobywały natomiast Gauff i Anisimova, która w WTA Finals debiutuje. Triumf którejś z nich wydaje się najbardziej prawdopodobny. Nie jest to jednak odkrywcze spostrzeżenie, bo to cztery najlepsze zawodniczki mijającego roku.
 
    