Sześciokrotny triumfator turniejów wielkoszlemowych nie zdołał wygrać Paris Masters w pięciu podejściach i teraz może stracić pozycję lidera rankingu, jeśli Jannik Sinner sięgnie po tytuł.
Po trzech tygodniach przerwy od oficjalnych rozgrywek, spowodowanej kontuzją kostki, która wykluczyła go z Shanghai Masters, Alcaraz zapewniał, że do turnieju w Paryżu przystępował w bardzo dobrej formie.
"Miałem tu mnóstwo treningów, czułem się świetnie, znakomicie się poruszałem po korcie, dobrze uderzałem piłkę" - powiedział 22-latek. "Ale dziś, nawet w pierwszym secie, który wygrałem, miałem wrażenie, że stać mnie na dużo więcej. W drugiej partii próbowałem grać lepiej, ale wyszło zupełnie odwrotnie. Czułem się jeszcze gorzej".
Podobnie jak podczas triumfu na Roland Garros, Alcaraz zaliczył poważny kryzys w środku meczu, ale tym razem nie zdołał się z niego wydostać w stolicy Francji.
"Dziś nie czułem się dobrze. Popełniłem mnóstwo błędów... Nie miałem żadnego czucia" - podsumował. "Jestem bardzo rozczarowany swoim poziomem gry dzisiaj, ale tak już bywa".
Hiszpan jednak pochwalił rywala za wykorzystanie jego błędów.
"Muszę oddać Camowi zasłużone uznanie, bo nie pozwolił mi utrzymać się w meczu ani wrócić do gry" - powiedział Alcaraz. "Norrie zagrał naprawdę świetny tenis".
Nieprzewidywalny Norrie wzbił się na wyżyny na korcie centralnym La Defense Arena, który może pomieścić 17 500 widzów.
"To wyjątkowe zwycięstwo, pokonać prawdopodobnie najbardziej pewnego siebie zawodnika na świecie w tym momencie" - powiedział były numer osiem światowego rankingu, Norrie. "Powiedziałem sobie przed meczem, że nawet jeśli będę blisko wygranej, nie będę się bał zwyciężyć. I trzymałem się tego".
Uderzenia Norriego wielokrotnie wzbudzały podziw publiczności, a Alcaraz dwukrotnie patrzył na niego z uznaniem po znakomitym passing shocie w pełnym rozciągnięciu oraz perfekcyjnie wykonanym lobie podczas sprintu do własnej linii końcowej.
