Berrettini - Van de Zandschulp 6:4, 6:2
W czwartkowym ćwierćfinale Matteo Berrettini był tylko na ławce rezerwowych podczas pierwszego singla, a jego zmiennik Lorenzo Musetti nie zachwycił. 28-latek otrzymał zatem zaufanie od kapitana Filippo Volandriego w półfinale przeciwko Australii i finale przeciwko Holendrom. Odwdzięczył się zwycięstwem. Pokonał Botica Van de Zandschulpa 6:4, 6:2 i wyśrubował swój bilans przeciwko Holendrowi do 5-0.
Początek meczu był wyrównany i obaj tenisiści bez większych problemów utrzymywali swoje podania. Dopiero przy stanie 4:4 Berrettini zdobył pierwszego break pointa, wygrał return czystym zagraniem, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. Pomimo tego, że trzykrotnie przegrywał 0:30 przy swoim podaniu, nie dał przeciwnikowi szansy na przełamanie i po godzinie i kwadransie zdobył pierwszy punkt dla Włoch.
"To niesamowite uczucie być na korcie. A kiedy się wygrywa, jest jeszcze lepiej. Ale bycie zdrowym i cieszenie się tą niesamowitą atmosferą jest dla mnie najważniejsze. Brakowało mi tych chwil w zeszłym roku. Wciąż mamy jeden mecz do rozegrania, ale zrobiliśmy pierwszy krok" - cieszył się Berrettini, którego w zeszłym roku powstrzymywały problemy zdrowotne.
Sinner - Griekspoor 7:6(2), 6:2
Jannik Sinner, najlepszy obecnie tenisista świata, zakończył sezon nie mniej widowiskowo niż go zaczął. Choć Tallon Griekspoor dzielnie stawiał mu opór, nie zdołał sprawić niespodzianki. Włoski faworyt zwyciężył 7:6, 6:2.
Griekspoor grał na granicy ryzyka i przez długi czas jego taktyka przynosiła bardzo solidne efekty. Pierwszego seta doprowadził do tie-breaka, a wcześniej to on jako jedyny miał break pointy. Ale Sinner pokazał wszystkie swoje atuty i objął prowadzenie po świetnie rozegranym tie-breaku.
W drugim secie nie potwierdził przełamania na 2:1, aleurwanie gema serwisowego Sinnerowi było przedostatnim "podrygiem" Griekspoora. Później nie miał już kompletnie sposobu na Włocha, gdy ten zaliczył dwa kolejne przełamania czołowego niderlandzkiego singlisty, by przy stanie 5:2 mieć własny serwis po mistrzostwo. Sinner miał już 40:0 i wtedy Griekspoor postawił się po raz ostatni, gdy doszło do 40:40. Czwarta piłka mistrzowska skończyła walkę.
Berrettini i Sinner zdobyli wszystkie swoje punkty w Maladze, a w ćwierćfinale przeciwko Argentynie odnieśli również sukces w decydującym meczu deblowym. Sobotni półfinał przeciwko Australii został rozstrzygnięty, podobnie jak finał, już po meczach singlowych.
Genialny finisz genialnego sezonu Sinnera
Sinner zakończył fantastyczny sezon zwycięstwem w Pucharze Davisa. W 12 z 15 głównych turniejów indywidualnych dotarł co najmniej do półfinału, dziewięć razy znalazł się w finale i osiem razy świętował zdobycie tytułu. Zdobył dwa pierwsze trofea Wielkiego Szlema w Australian Open i US Open, został pierwszym Włochem, który znalazł się na szczycie światowego rankingu na koniec sezonu, a także pierwszym Włochem, który wygrał ATP Finals, do tego w ojczyźnie.
Sinner rozegrał w tym roku 79 meczów singlowych z bilansem 73-6, we wszystkich wygrywając przynajmniej jednego seta. 23-letni Włoch jest dopiero drugim tenisistą w erze open, który w każdym meczu miał wygranego seta. Do tej pory tylko Szwajcar Roger Federer dokonał takiego wyczynu w 2005 roku.
To trzeci triumf w karierze
Włosi ponownie zagrali w finale Pucharu Davisa po roku i po raz dziewiąty w ogóle. Po triumfach w 1976 i 2023 roku obronili swoje zwycięstwo jako pierwsi od 2013 roku, kiedy dokonali tego tenisiści z Czech.
Włosi stali się również piątym krajem, który wygrał zarówno Puchar Davisa, jak i Puchar Kobiet Billie Jean King w tym samym roku. Ostatni raz miało to miejsce trzy lata temu w przypadku Rosji, a wcześniej w 2012 roku u Czechów.
Holendrzy, którzy w ćwierćfinale pokonali gospodarzy Hiszpanów, przy pożegnaniu Rafaela Nadala i Carlosa Alcaraza, znaleźli się w finale po raz pierwszy w historii.