Więcej

Iga Świątek: poziom koncentracji oraz jakość były na wysokim poziomie

Iga Świątek: poziom koncentracji oraz jakość były na wysokim poziomie
Iga Świątek: poziom koncentracji oraz jakość były na wysokim poziomieMarcin Cholewinski/ZUMA Press Wire / Shutterstock Editorial / Profimedia
Poziom koncentracji oraz jakość były na wysokim poziomie – oceniła Iga Świątek po zwycięstwie nad Rosjanką Jekateriną Aleksandrową 6:3, 6:1, które ani przez moment nie było zagrożone i dało jej awans do ćwierćfinału wielkoszlemowego turnieju US Open w Nowym Jorku.

Mecz rozpoczął się o 13:10 czasu nowojorskiego. Tym razem zmagania Świątek można było oklaskiwać nie na Arthur Ashe Stadium, tylko Louis Armstrong Stadium. Ten obiekt – mimo iż jego pojemność to zaledwie połowa z 23 tysięcy mogących się pomieścić na Ashe – z perspektywy widza jest lepszy, bo ma się wrażenie, że siedzi się bliżej kortu.

Pierwszy set rozpoczął się od obustronnych przełamań i do siódmego gema był remis. Trzy kolejne padły łupem Polki, która po 32 minutach wygrała 6:3. Druga partia trwała o dwie minuty dłużej. Od stanu 1:1 Świątek wrzuciła wyższy bieg i nie dała rywalce nic więcej ugrać.

"Cieszę się z mojej postawy. Nie dałam Jekaterinie wrócić do meczu. Mój poziom koncentracji oraz jakość były na wysokim poziomie" – powiedziała na konferencji po meczu.

Tuż po jego zakończeniu Świątek chwyciła za komórkę i wysłała wiadomość tekstową swojemu trenerowi Wimowi Fissette'owi. Poprosiła go o zabukowanie kortów treningowych.

"Spędziliśmy tam 15-20 minut. Nie robiłam tam nic intensywnego" – podsumowała krótko.

Teraz przed Polką starcie o półfinał. Wiadome jest to, że odbędzie się ono w środę, a jej rywalką będzie Amerykanka Amanda Anisimova. Nie wiemy natomiast w jakiej porze odbędzie się ten mecz. 

"Jest tyle czynników, które wpływają na rozkład gier i czasem sama ich nie rozumiem, dlatego zobaczymy, co turniej dla mnie wybierze" – powiedziała.

Nie ma to także dla niej żadnej różnicy, gdzie wyjdzie na kort powalczyć o 1/2 finału. Dotychczas wygrała wszystkie trzy starcia na Arthur Ashe oraz jedno na Louis Armstrong Stadium.

"Jak widać, nie ma to znaczenia, gdzie gram. Wolałabym teraz o tym nie myśleć, bo skoro nie mam wpływu na to, na jakim stadionie zagram, to chcę być gotowa na obydwa. Nie wiem, czy ćwierćfinały są w ogóle puszczane na Armstrongu. Jeśli tak chyba jeden z kilku. Jest więc większe prawdopodobieństwo, że zagram na Ashu. Zobaczymy. Dostosuję się do wszystkiego" – zdradziła.

Na koniec poruszyła także kwestię komunikacji z trenerem, która – jak sama wyznała – jest coraz lepsza.

"Pierwsze tygodnie dużo mnie kosztowały, aby przełączyć się na angielski. Przez to o wiele bardziej się męczyłam na treningach. Jeśli natomiast chodzi o coaching podczas meczów, to oni sami sobie wybierają, kto do mnie krzyknie. Głos Wima jest niezbyt wybijający się, dlatego czasami Maciek (Ryszczuk – PAP) powtarza to, co powiedział Wim. Robi to głośniej i po polsku, czego nie zrozumie przeciwniczka. Choć i tak nie ma szans, żeby to do niej doszło na drugą stronę, bo tu jest głośno" – zakończyła Świątek.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen