W niedzielę w Dubaju kolejna odsłona tenisowej "bitwy płci" - Sabalenka kontra Kyrgios

W niedzielę w Dubaju kolejna odsłona tenisowej "bitwy płci" - Sabalenka kontra Kyrgios
W niedzielę w Dubaju kolejna odsłona tenisowej "bitwy płci" - Sabalenka kontra KyrgiosPhoto by ADAM HUNGER / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / GETTY IMAGES VIA AFP

W niedzielę w Dubaju dojdzie do pokazowego meczu, w którym liderka światowego rankingu Aryna Sabelenka zmierzy się z Australijczykiem Nickiem Kyrgiosem. Nie będzie to pierwsza tenisowa "bitwa płci".

Zmagający się od dłuższego czasu z kłopotami zdrowotnymi Australijczyk, finalista Wimbledonu 2022, nie rozegrał oficjalnego meczu od marca, ale ostatnio zwrócił na siebie uwagę kontrowersyjnymi opiniami. Na korcie też zawsze słynął z wybuchowego charakteru.

Sabalenka tuż po ogłoszeniu, że do potyczki dojdzie zapowiedziała, że zrobi wszystko, by Kyrgiosowi "skopać tyłek", bo jej wygrana byłaby "dobrą wiadomością dla kobiecego tenisa".

"A jak przegram? Myślę, że to nie będzie miało wpływu na kobiecy sport. Chodzi o to, żebyśmy się dobrze bawili i dostarczyli trochę rozrywki publiczności. I jak w sporcie - ktoś wygra, a ktoś przegra" – studziła emocje Białorusinka.

Nie będzie to pierwszy pojedynek określany mianem "bitwa płci".

W 1973 roku Bobby Riggs, były numer jeden rankingu i mistrz Wimbledonu, mając 55 lat rzucił wyzwanie królującej wówczas na światowych kortach Australijce Margaret Court i w kalifornijskiej Ramonie zwyciężył 6:2, 6:1. Mecz przeszedł do historii jako "Masakra w Dzień Matki", bowiem w wielu krajach obchodzony jest on właśnie 13 maja.

Cztery miesiące później w Houston Riggs musiał jednak uznać wyższość Billie Jean King, która wygrała 6:4, 6:3, 6:3. W samych Stanach Zjednoczonych mecz obejrzało w telewizji ponad 50 milionów widzów. Wynik był wielokrotnie podważany przez twierdzenia, że mecz został ustawiony, czemu Riggs zaprzeczał aż do swojej śmierci w 1995 roku. Ta historia została zekranizowana w 2017 roku, a film nosi tytuł właśnie "Wojna płci".

King uważa, że pojedynek w Dubaju trudno porównać do tego, co działo się w Houston, gdy jej rywalem był Riggs.

"Jedyne podobieństwo jest takie, że po jednej stronie kortu stanie kobieta, a po drugiej mężczyzna" - powiedziała niedawno w wywiadzie dla BBC.

Jak tłumaczyła, pół wieku temu nie dotyczył starcia na korcie kobiety z mężczyzną, a... zmiany społecznej. "Teraz kobiecy tenis ma znacznie bardziej ugruntowaną pozycję, a pula nagród znacznie wzrosła. Oczywiście mam nadzieję, że Sabalenka wygra, ale to już nie to samo, co wtedy. Ja w 1973 miałam o wiele więcej powodów, by wygrać. To był bardzo polityczny mecz" – zaznaczyła 82-latka.

Zasady również będą inne. Badania, na które powołują się organizatorzy, wskazują, że kobiety poruszają się po korcie dziewięć procent wolniej niż mężczyźni, dlatego połowa kortu Sabalenki będzie o dziewięć procent mniejsza od połowy Kyrgiosa. Oboje grający będą mieć do dyspozycji jeden serwis, a mecz będzie rozgrywany do dwóch wygranych setów. Gdyby doszło do tie-breaka w trzeciej, decydującej partii, to będzie on rozgrywany do 10 punktów.

"My z Bobbym graliśmy 'normalnie', czyli do trzech wygranych setów, a boisko było identyczne po obu stronach" - przypomniała King.

Po jej pojedynku z Riggsem jeszcze kilkakrotnie dochodziło po damsko-męskiej rywalizacji, m.in. w 1998 roku Niemiec Karsten Braasch pokonał w pojedynczych setach wkraczające wtedy dopiero na tenisowe salony amerykańskie siostry Serenę i Venus Williams.

W 2021 roku przy okazji turnieju WTA Poland Open w Gdyni pokazowego tie-breaka rozegrali Hubert Hurkacz i Iga Świątek, która zwyciężyła 7-4.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen