40-latek ma nadzieję na nowe życie po zmianie z Mercedesa, ale od czasu dołączenia do włoskiego zespołu w styczniu, musiał się wiele nauczyć.
Punktem kulminacyjnym było rozczarowujące 10. miejsce w otwierającym sezon Grand Prix Australii, gdzie był daleko od tempa McLarena, Red Bulla i Mercedesa oraz za kolegą z zespołu Charlesem Leclercem w wyścigu w deszczu, przerywanym wyjazdami samochodu bezpieczeństwa.
"To było bardzo trudne i poszło znacznie gorzej niż myślałem. Samochód był dziś naprawdę trudny w prowadzeniu" - powiedział po wyścigu, który był naznaczony serią wypadków w zdradliwych warunkach.
"Jestem po prostu wdzięczny, że udało mi się utrzymać go z dala od barier, ponieważ to właśnie tam chciał jechać przez większość czasu".
Hamilton zasiadał za kierownicą Ferrari nie tylko po raz pierwszy w Grand Prix, ale także po raz pierwszy w mokrych warunkach.
Najwyraźniej wciąż przyzwyczajając się do tego, jak działa jego nowy zespół, w pewnym momencie usłyszał przez radio, jak mówi swojemu inżynierowi wyścigowemu, że "przegapili wielką okazję" do strategicznego wykorzystania po tym, jak krótko prowadził w wyścigu podczas serii pit stopów w czasie samochodu bezpieczeństwa na torze.
Opóźniona zmiana opon na przejściówki sprawiła, że spadł z powrotem w dół stawki, ale Brytyjczyk powiedział później, że "wiele" wyniósł ze swojego debiutu.
"Dopiero aklimatyzuję się z nową jednostką napędową w mokrych warunkach" - powiedział.
"Potrzebne są inne ustawienia, inny sposób jazdy i inne ustawienie kierownicy. Trzymałem się tak długo, jak mogłem, w pewnym momencie wyszedłem na prowadzenie. Zabrakło tylko wskazówek, ile deszczu jeszcze spadnie, więc myślę, że przegapiliśmy okazję".