Verstappen przypomniał, że jego kontrakt z Red Bullem obowiązuje do sezonu 2028.
"Chyba nie muszę wiele do tego dodawać" – powiedział, oceniając komentarz szefa Mercedesa Toto Wolffa, który ostatnio wspominał kilkakrotnie o zainteresowaniu 27-letnim Holendrem.
"Im więcej o tym powiem, tym więcej będzie o tym pisane w mediach. A tego z pewnością nie chcę. Sam decyduję o swojej przyszłości" – podkreślił Verstappen.
Sprawa rozmów z Holendrem pojawiła się po tym, gdy Brytyjczyk George Russell powiedział, że jego negocjacje z teamem "stoją w miejscu", gdyż Mercedes rozmawia z Maxem.
Po wypowiedzi Russella Wolff powiedział, że jego zainteresowanie Verstappenem nie ma nic wspólnego z podpisaniem nowej umowy dla 27-letniego Russella, którego kontrakt wygasa pod koniec tego roku.
"Nie ma opóźnienia w sytuacji kontraktowej George'a, ponieważ od dawna jest jasne, jakie były nasze ustalenia" – wyjaśnił Wolff w Sky Sports. "Znamy się od tak dawna, nie ma czegoś takiego jak opóźnienie".
Wolff dodał także, że "jako szef zespołu odpowiedzialny za najlepszą markę samochodów na świecie chcę wiedzieć, co czterokrotny mistrz świata będzie robił w przyszłości, ale to może być przecież ... odległa przyszłość. I nie ma to wpływu na to, że podpiszemy kontrakt George'a".
Jak donoszą źródła, kontrakt Verstappena z Red Bull zawiera klauzule dotyczące uzyskiwanych przez niego wyników. Możliwe jest – jak się przypuszcza – że może być rozwiązany przed terminem, jeżeli wyniki nie będą satysfakcjonować obu stron.
Verstappen w tym roku już kilka razy twierdził oficjalnie, że bolid Red Bulla nie spełnia jego oczekiwań, jest wolniejszy od sprzętu, jakim dysponują rywale.
"Kontrakt może być aktualizowany, ale nie mogę powiedzieć, jaki będzie ich zakres... Myślę, że po przerwie letniej, będzie można coś więcej powiedzieć. Wszystkie pojawiające się spekulacje to tylko plotki" – zakończył mistrz świata.