Więcej

Max Verstappen przeprasza Oscara Piastriego i wysyła ostrzeżenie do Red Bulla

Max Verstappen z Oscarem Piastrim
Max Verstappen z Oscarem PiastrimAndrej ISAKOVIC / AFP
Holender uderzył Australijczyka podczas startu Grand Prix Abu Zabi i pozbawił kierowcę McLarena szansy na walkę o czołowe miejsca w ostatnim wyścigu Mistrzostw Świata Formuły 1 w 2024 roku.

Max Verstappen otrzymał 10-sekundową karę na torze Yas Marina Circuit i zakończył sezon, w którym zdobył czwarte mistrzostwo świata, ale brał też udział w kilku incydentach. Chociaż nie był zadowolony z kary, przyjął odpowiedzialność.

"Dobrze wystartowałem, próbowałem szukać wewnętrznej, ale kiedy się zaangażowałem, luka się zmniejszała. Nie chciałem zderzyć się z Oscarem (Piastrim), ale się zetknęliśmy. Przeprosiłem i nie chciałem, żeby tak się stało, a on jest dobrym człowiekiem" – wyjaśnił.

Po tym epizodzie z Piastrim i problemach z George'em Russellem w Katarze Mad Max zgromadził osiem punktów karnych na swojej licencji i może przegapić któreś Grand Prix, jeśli osiągnie 12 w ciągu najbliższego roku: "Nic już nie rozumiem, ale jest w porządku. Nie zamierzam się złościć. Nie zamierzam się złościć, to nie jest warte mojego czasu. Dla mnie ważne jest to, że przeprosiłem Oscara i tyle" – powiedział.

Red Bull musi wziąć się w garść

Verstappen zdaje sobie sprawę, że McLaren go wyprzedził i uznał Brytyjczyków za prawowitych zwycięzców mistrzostw konstruktorów, ostrzegając Red Bulla, że musi się poprawić, aby być konkurencyjnym w 2025 roku: "To będzie zależeć od tego, jak będziemy ewoluować zimą, chcę walczyć o kolejne mistrzostwo świata, ale jest dużo do zrobienia" – powiedział.

"Wygraliśmy mistrzostwa świata kierowców, a nie konstruktorów, więc w przyszłym roku będziemy mieli więcej czasu w tunelu aerodynamicznym. W pewnym sensie jest to pozytywne. McLaren był bardzo solidny od Miami, szybki na każdym torze, zasługują na mistrzostwo, ponieważ chcieliśmy być w tej walce, ale wiele rzeczy poszło nie tak" – dodał.

Holender nie wie, kto będzie drugim kierowcą w przyszłym roku, ale bronił pracy swojego obecnego kolegi z zespołu: "Nie wiem, to zależy od zespołu. Dobrze mi się pracowało z Checo, to dobry facet. Pracuję z nim co tydzień, a ludzie są dla niego bardzo surowi. Są wyścigi Grand Prix, w których może spisać się lepiej, ale nie jest idiotą, zawsze był świetnym kierowcą i czasami bardzo trudno było prowadzić ten samochód" – podsumował.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen