Pierwszym półfinałowym starciem było spotkanie Miomiora Kecmanovicia i Marco Cecchinato. Początek meczu nie zwiastował tego, że będzie to tak jednostronny pojedynek.

Do stanu 2:2 nie oglądaliśmy żadnych przełamań. Wtedy dokonał tego Kecmanovic i obraz meczu zupełnie się zmienił. Cecchinato zdołał wygrać jeszcze tylko gema i pierwsza partia zakończyła się wynikiem 6:3.

Druga była jeszcze gorsza w wykonaniu Włocha. Serb szybko go przełamał i wyszedł na prowadzenie 3:0. Wtedy Cecchinato zdołał wygrać gema przy swoim podaniu, ale to było już wszystko, co miał do zaoferowania. Set zakończył się wynikiem 6:1 i Kecmanovic pewnie awansował do finału.

Dużo więcej emocji było w pojedynku Caspera Ruuda i Quentina Halysa. Mecz rozpoczął się źle dla Francuza, bo został przełamany już na samym początku spotkania. Ten moment zaważył już o wyniku całego seta, ponieważ do końca nie było już żadnych przełamań. Norweg wygrał 6:4.

Druga odsłona również przyniosła tylko jedno przełamanie, ale tym razem w drugą stronę. Ruud przy stanie 1:2 nie zdołał wygrać swojego podania. Halys nie pozwolił mu się zbliżyć i wygrał 6:3. Norweg miał problemy zdrowotne, musiał wziąć przerwę medyczną z bólu szyi.

Trzeci set był najbardziej wyrównany. Żaden z tenisistów nie zdołał wypracować sobie przewagi, nie było nawet ani jednej okazji na przełamanie rywala i o wszystkim decydował tie-break. Tam dużo lepiej poradził sobie Ruud, wygrał decydującego gema 7:2, a całe spotkanie 6:4; 3:6; 7:6(2).

Mecz finałowy zaplanowano na niedzielę i ma się on rozpocząć około godziny 16:30. Po tym spotkaniu Miomir Kecmanovic zagra jeszcze o tytuł w turnieju deblowym.