Klopp uważa, że Liverpoolowi w końcówce należał się rzut karny

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Klopp uważa, że Liverpoolowi w końcówce należał się rzut karny
Klopp uważa, że Liverpoolowi w końcówce należał się rzut karny
Klopp uważa, że Liverpoolowi w końcówce należał się rzut karnyAFP
Juergen Klopp wychwalał niedzielny, zapierający dech w piersiach zremisowany 1:1 mecz z Manchesterem City, nazywając go najlepszym, w jakim jego zespół kiedykolwiek grał przeciwko aktualnym mistrzom, upierał się, że Liverpool został okradziony z rzutu karnego.

Tuż przed końcowym gwizdkiem Liverpool bezskutecznie domagał się rzutu karnego, gdy Jeremy Doku starł się z Alexisem Mac Allisterem w polu karnym, a jego but trafił Argentyńczyka w klatkę piersiową.

„Uderza go w klatkę piersiową” – powiedział dziennikarzom Klopp. „Czy on wcześniej dotykał piłki? Tak. Czy to ma jakieś znaczenie w dowolnej pozycji na boisku, jeśli masz tak wysoko nogę? Możesz kopnąć piłkę wcześniej, a potem stopa jest już w tym miejscu (Klopp wskazuje na swoją klatkę piersiową)”

Sędziowie nie zgodzili się z tym i VAR nie wysłał sędziego, aby jeszcze raz spojrzał na sytuację.

„Dlaczego facet w studiu VAR miałby pomyśleć: «Ach, to nie jest jasne i oczywiste»? Co musiałeś zjeść na lunch, jeśli uważasz, że to nie jest jasne i oczywiste?” - mówił Klopp.

Menedżer upierał się jednak, że kontrowersyjny moment ma już za sobą, nawet jeśli miałby on ponownie dogryźć Liverpoolowi w wyścigu o tytuł mistrzowski.

„Muszę o tym często rozmawiać i naprawdę nie obchodzi mnie to, już z tym skończyłem, jest w porządku. Bardzo chcielibyśmy to dostać, tak, ale nic nie powiem" - powiedział.