Mark Cavendish: "Upadek jest częścią piękna i brutalności kolarstwa"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Mark Cavendish: "Upadek jest częścią piękna i brutalności kolarstwa"

Maark Cavendish po upadku.
Maark Cavendish po upadku.AFP
Brytyjski kolarz Mark Cavendish opisał kraksę, która zmusiła go do opuszczenia Tour de France w karetce w zeszłym tygodniu, jako nieodłączny element dyscypliny sportowej, na który uczestnicy muszą być przygotowani.

Współwłaściciel rekordu zwycięstw etapowych Tour de France wraz z Eddym Merckxem miał nadzieję wygrać swój 35. etap i zostać samodzielnym rekordzistą. Niestety, upadł niefortunnie w drodze do Limoges w minioną sobotę.

38-letni kolarz, który brał udział w swoim ostatnim Tour de France, ogłosił w czwartek, że przeszedł operację i będzie nieobecny dłużej niż oczekiwano. "Tak, złamanie prawego obojczyka. Właśnie wyszedłem z operacji, by go nastawić" - powiedział sprinter ekipy Astana, który spodziewa się kilkutygodniowej absencji.

"To potrwa trochę dłużej niż zwykłe dwa tygodnie w przypadku obojczyka, ze względu na śruby, które były tam po poprzedniej kontuzji". Cavendish, który po uderzeniu miał twarz pokrytą pyłem i leżał na drodze zwijając się w bólu, po operacji był w wyraźnie lepszym nastroju.

"To oczywiście nie jest idealny sposób na zakończenie Tour de France, ale to część piękna i brutalności kolarstwa" - powiedział Brytyjczyk, nieustraszony kolarz, który przeżył w swojej karierze sporo kraks.

"Ale czułem się niesamowicie podniesiony na duchu przez wszystkie piękne dusze, które przeżywają ze mną moją podróż" - dodał człowiek, którego każdy ruch jest śledzony przez zespół Netflix w ramach serialu, który zostanie wyemitowany w sierpniu.