"Przed rozgrywkami było to nasze marzenie i cel. Bardzo tego chcieliśmy i przez cały sezon zapracowaliśmy na to, by w tej czwórce się znaleźć, choć było to okraszone trudnymi przeprawami, jak choćby pierwszy ćwierćfinałowy mecz z Zaksą przegrany u siebie 1:3. Nie poddaliśmy się jednak i odwróciliśmy losy tej rywalizacji” - dodał.
W piątek lublinianie rozpoczynają półfinałową rywalizację z Jastrzębskim Węglem, mistrzem kraju, który jest głównym faworytem do utrzymania miana najlepszej polskiej drużyny klubowej.
W miniony weekend obydwa te zespoły zmierzyły się w półfinale Pucharu Polski w Krakowie, gdzie mistrzowie ze Śląska wygrali wprawdzie 3:0, ale każdy set kończył się wynikiem tylko 25:23.
"Dobra gra Jastrzębia wymusiła na nas kilka błędów, w kilku też elementach przeciwnicy wypunktowali nasze słabsze strony. Szkoda tego meczu, bo w każdym secie było bardzo blisko, by po jednej, dwóch piłkach w naszą stronę wygrać jedną partię i trudno przewidzieć, co by było potem. Wiemy jednak z kim się mierzymy. Jastrzębie jest czołowym, jeśli nie powiedzieć najlepszym klubowym zespołem na świecie” - podkreślił rozgrywający lubelskiej ekipy, powołany przez Nikolę Grbica do kadry narodowej na ten rok.
Podopieczni Massimo Bottiego w czwartek rano udają się do Jastrzębia Zdroju, by jeszcze w godzinach wieczornych, w hali gdzie będą grać, odbyć ostatni trening. W normalnych zajęciach uczestniczą już wszyscy zawodnicy, łącznie z bułgarskim środkowym Aleksem Grozdanowem, który w spotkaniu pucharowym nie był jeszcze w pełni dyspozycji.
Krzysztof Skubiszewski i Maciej Krzaczek, młodzi, ambitni szefowie lubelskiego klubu od początku, kiedy w 2013 roku go tworzyli pod nazwą Lubelski Klub Przyjaciół Siatkówki i zaczynali od trzeciej ligi, zakładali, mówiąc o tym głośno, że interesuje ich systematyczny sportowy i organizacyjny postęp. I to z roku na rok ma miejsce, a Lublin stał się już ważnym ośrodkiem męskiej siatkówki.
"W odróżnieniu od ubiegłorocznych medalistów, my do półfinałów przystępujemy z najmniejszą presją, bo nie jesteśmy faworytami. Zawodnicy są jednak w dobrej formie, potrafią grać lepiej niż prezentowali to w meczu pucharowym. Wciąż dążymy do podwyższania swojego poziomu w lidze, której poziom też wzrasta. Spodziewamy się zatem emocjonującej konfrontacji z tak wielkim zespołem, jakim jest Jastrzębski Węgiel” - zaznaczył Krzaczek.
W półfinale gra się do dwóch zwycięstw. W pierwszym meczu w piątek o godz. 20.30 gospodarzem będzie lider po fazie zasadniczej JSW Jastrzębski Węgiel, a drugie spotkanie rozegrane zostanie w lubelskiej hali Globus im. Tomasza Wójtowicza w środę 23 kwietnia, też o godz. 20.30.
Jeśli zajdzie taka potrzeba, do trzeciego meczu dojdzie w sobotę 26 kwietnia w Jastrzębiu-Zdroju.