Mrozek ratuje twarz Stali Mielec, ale Radomiak i tak wygrywa

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Mrozek ratuje twarz Stali Mielec, ale Radomiak i tak wygrywa
Mrozek ratuje twarz Stali Mielec, ale Radomiak i tak wygrywa
Mrozek ratuje twarz Stali Mielec, ale Radomiak i tak wygrywaRadomiak Radom / Opta by Stats Perform
Radomiak prawie nie miał piłki w tym meczu, za to miał radość z gry. Skończyło się na 1:0, ale wymiar kary mógł być znacznie wyższy. Z doskonałej strony pokazał się nowy nabytek Zielonych, Roberto Cayarga.

W sobotę sędziował Szymon Marciniak i doczekał się podziękowań za finał mundialu, a w niedzielę podobna przyjemność spotkała sędziego Tomasza Kwiatkowskiego. Po miłej części przyszedł czas na twardsze decyzje i już w 4. minucie arbiter pokazał pierwszą kartkę. To skutecznie ostudziło nastroje, choć sam mecz nie należał do gorących – poza słabym strzałem Rochy w 67. sekundzie gra początkowo toczyła się raczej w środku pola.

Tuż przed kwadransem rozkręciła się Stal, której zawodnicy aż czterokrotnie próbowali zagrozić bramce Kobylaka. Najgroźniejsza w polu karnym pozostawała jednak murawa. Tę udało się co prawda odśnieżyć bez zarzutu, ale była bardzo nierówna i twarda od mroźnego powietrza. Łatwo było o nieprzewidziany kozioł i zmianę kierunku.

Choć Stal Mielec miała już nawet ponad 60 proc. posiadania, to nie znalazła sposobu na objęcie prowadzenia. Za to Radomiakowi wystarczył rzut rożny z 24. minuty, po którym główkował Rossi. Strzał nie był najwyższej jakości, ale odbity od Wlazły zmylił Mrozka i dał przewagę gospodarzom.

Że Mrozek główki bronić potrafi, pokazał parę minut później, instynktownie wyciągając zdradliwy strzał Machado. Stal wciąż wymieniała dwukrotnie więcej podań i próbowała budować atak pozycyjny, za to Radomiak notował jedno przejęcie i puszczał szybki atak. Szczególnie dawał się gościom we znaki nowy nabytek Zielonych, Berto Cayarga – zwrotny, szybki i z bardzo celnym uderzeniem. To na nim najczęściej były faule, gdy bezradni piłkarze Stali nie mieli innego sposobu na zatrzymanie rywala. Jeśli pierwsza połowa miała wskazywać, kto miał lepszą strategię, to zdecydowanie miejscowi.

Po zmianie stron mecz wszedł na wyższy poziom trudności dla zawodników, którzy musieli dodatkowo mierzyć się z obfitymi opadami śniegu. Jeszcze trudniej było o kontrolę nad piłką, a to wzmagało losowość zagrań. Akcje szły z obu stron, by kruszyć się na grząskiej murawie jeszcze przed polem karnym.

Dopiero w 65. minucie temperatura spotkania ponownie wzrosła, gdy Cayarga huknął z powietrza, a Mrozek sparował pomarańczową piłkę na słupek. Bramkarz mielczan miał co robić i robił to świetnie – zatrzymywał strzał za strzałem, a Semedo aż schował twarz w koszulce po kolejnej paradzie Mrozka w 73. minucie.

Stali Mielec nie pomogło wprowadzenie trzech nowych zawodników i zmiana formacji, gospodarze wciąż dobrze czytali przyjezdnych. Im bliżej końca, tym bardziej przytłaczająca była przewaga statystyczna Stali – prawie trzykrotnie więcej zagrań i czasu przy piłce i… nic z tego. To wciąż kontry Radomiaka były bliższe powodzenia niż mozolna budowa ofensywy przez zespół z Podkarpacia. Akcją meczu mógł być rzut wolny w ostatniej sekundzie doliczonego czasu, ale piłka trafiła w radomski mur i Zieloni zgarnęli komplet punktów.

Statystyki meczu Radomiak - Stal Mielec
Statystyki meczu Radomiak - Stal MielecOpta by Stats Perform