Irańscy piłkarze przed rozpoczęciem spotkania z Walią odśpiewali hymn narodowy, w przeciwieństwie do wcześniejszego swojego meczu na mundialu z Anglią. Podczas hymnu na trybunach dało się jednak usłyszeć gwizdy i krzyki kibiców, które miały na celu zagłuszenie pieśni narodowej Irańczyków.
Od początku spotkania zawodnicy prowadzeni przez Carlosa Queiroza rzucili się mocno do ataku na sowich rywali. Mimo tego w 12. minucie spotkania bliski otwarcia wyniku był Kieffer Moore, który znalazł się w dobrej sytuacji po dośrodkowaniu ze strony Connora Robertsa. Finalnie strzał głową tego gracza dobrze obronił jednak Seyed Hossein Hosseini.
Irańczycy kilka chwil później mieli swoją okazję do zdobycia gola. Fatalny błąd w rozegraniu piłki popełnił Roberts, przez co do doskonałej sytuacji doszedł Ali Gholizadeh, który zdobył gola, kierując piłkę do siatki po naprawdę ładnej akcji całego zespołu. Ostatecznie jednak sędzia w tej sytuacji dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał.
Irańczycy byli cierpliwi do samego końca
Na początku drugiej połowy Irańczycy mieli kolejne sytuacje, jednak dwukrotnie na ich drodze stanął słupek, w który strzelali zarówno Azmoun, jak i Golizadeh. To było kolejne ostrzeżenie dla Walijczyków, którzy w całym meczu byli tłem dla Irańczyków.
Irańczycy nie zrażali się jednak niewykorzystanymi sytuacjami i w dalszym ciągu szukali gola, który miałby dać im prowadzenie.
Od 86. minuty mieli pewnego rodzaju handicap po tym jak czerwoną kartką ukarany został Hennessey, który pomylił się przy wyjściu za pole karne i sfaulował Taremiego. Irańczycy w końcówce przycisnęli rywala i udało im się zdobyć dwa gole, które finalnie dały im upragnione trzy punkty, które są dla tej ekipy jak najbardziej zasłużone.
Bohaterami całego Iranu stali się zmiennik Roozbeh Cheshmi, który kapitalnym uderzeniem z dystansu wyprowadził drużynę na prowadzenie oraz Ramin Rezaeian, egzekutor kontrataku na 2:0.