Nawiązując do przydomku drużyny prowadzonej przez Roberto Martineza można powiedzieć, że Belgia w ostatnich latach dysponowała piekielnie mocnym składem. Jednak według wielu ekspertów ten czas niestety dobiega końca. Dziś kadra pełna jest skrajności i paradoksów. Z jednej strony ma prawdopodobnie najlepszego bramkarza na świecie, z drugiej strony środkowi obrońcy grają coraz gorzej. Brylujący w środku pola Kevin de Bruyne może posyłać doskonałe podania, jednak dziś nie bardzo kto ma je wykończyć. Romelu Lukaku jest bowiem kontuzjowany, Eden Hazard ma problemy z odzyskaniem formy, a poza tym nie jest typowym snajperem.
Kluczem zadowolenie De Bruyne
Zawodnik Manchesteru City mimo upływających lat jest w doskonałej formie, a gra Czerwonych Diabłów jest coraz częściej uzależniona od jego dyspozycji. I humoru, gdyż pomocnik bywa wyrażnie sfrustrowany, kiedy ponownie okazuje się, że na boisku myśli szybciej, niż jego koledzy. W przypadku reprezentacji Belgii wiele zależy od skuteczności napastników i szczelności defensywy. Niby banał, jednak w każdej innej formacji kadra wciąż ma solidną jakość.
Awans to za mało
36 lat musieli czekać Kanadyjczycy, aby ponownie zobaczyć swoją reprezentację na mistrzostwach świata. Od tego czasu wiele się zmieniło. Powstała profesjonalna liga Canadian Premier League, kilka drużyn występuje w MLS, a wielu zawodników zaczęło grać w innych mocnych klubach. Co więcej, Kanada z USA i Meksykiem będzie organizatorem kolejnego mundialu. Warto zatem godnie zaprezentować się już teraz. Grę kadry napędza Alphonso Davies, który w drużynie nardowej ustawiany jest wyżej, niż w Bayernie Monachium. W ataku obrońców rywali straszyć będzie Jonathan David, czyli 22-letnik napastnik Lille.
Z kolei obroną dowodzi m.in. Steven Vitoria, którego polscy kibice mogą kojarzyć z występów w Lechii Gdańsk. W wywiadzie dla Flashscore zawodnik CD Chaves opowiedział o celach drużyny. Czy uda jej się postawić zawsze groźnym Belgom? O tym przekonamy się już o godz. 20:00.