Nocne powitanie Klaudii Zwolińskiej, wicemistrzyni olimpijskiej, w Domu Polskim
"Bardzo wam dziękuję, że czekaliście i tu jesteście" – powiedziała Zwolińska.
Polka miała pierwotnie dotrzeć do Domu Polskiego ok. godziny 21. Czas oczekiwania mocno się jednak wydłużył. Zawodniczka musiała bowiem dwukrotnie poddać się kontroli antydopingowej w okolicach toru kajakowego, który jest bardzo oddalony od centrum Paryża. Kilkadziesiąt osób czekało jednak wytrwale i znacznie po północy doczekało się na podpisy i wspólne zdjęcia. Wcześniej mogło się bawić i tańczyć przy muzyce granej przez DJ-a.
Zwolińska otrzymała z rąk prezesa PKOl Radosława Piesiewicza bukiet biało-czerwonych róż. Był szampan, toasty, wiwaty i gromkie brawa.
"Nie jestem wcale zmęczona. Jeszcze chyba nie zeszła ze mnie adrenalina. Jestem bardzo szczęśliwa" – podkreśliła.
"Klaudia, Klaudia, Klaudia" – raz po raz niosło się po sali.
Wicemistrzyni olimpijska wskazała, że była bardzo mocno wspierana na swojej drodze sportowej przez rodziców, a w ostatnich latach przez działaczy.
"W związku kajakowym jest super atmosfera, świetna jest także w ekipie olimpijskiej. Nic tylko startować i zdobywać medale" – dodała Zwolińska, która w Paryżu wystartuje jeszcze w crossie i C1.
Zwolińska została wicemistrzynią igrzysk w Paryżu w slalomie kajakowym K1. W finale popłynęła bezbłędnie, uzyskując wynik 97,53. Australijka Jessica Fox, aktualna mistrzyni świata i faworytka tej konkurencji, pokonała tor najszybciej – 96,08. Brąz wywalczyła Brytyjka Kimberley Woods – 98,94.
To drugi medal olimpijski w historii startów Polaków w tej dyscyplinie sportu. W 2000 roku w Sydney również srebro wywalczyli Krzysztof Kołomański i Michał Staniszewski w C2.
Srebro Zwolińskiej to pierwszy medal reprezentacji Polski w tegorocznych.