Zespoły Kewella i Crespo zagrają o tytuł w Azji. Australijczyk przestrzega zawodników

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zespoły Kewella i Crespo zagrają o tytuł w Azji. Australijczyk przestrzega zawodników

Zespoły Kewella i Crespo zagrają o tytuł w Azji. Australijczyk przestrzega zawodników
Zespoły Kewella i Crespo zagrają o tytuł w Azji. Australijczyk przestrzega zawodnikówProfimedia
Harry Kewell poprowadzi swój zespół z Yokohamy Marinos do pierwszego meczu finału Azjatyckiej Ligi Mistrzów przeciwko Al Ain ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, przestrzegając swoich zawodników, że trofeum nie można zdobyć w pierwszych 90 minutach dwumeczowego spotkania.

Strona japońska jest gospodarzem pierwszego starcia z drużyną Hernana Crespo ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich na Międzynarodowym Stadionie w Jokohamie i zamierza zostać siódmym klubem w kraju, który zdobędzie kontynentalną koronę.

Marinos było pięciokrotnie mistrzem Japonii, ale nigdy nie zdobyło tytułu mistrza Azji. Kewell chce, aby jego gracze przyjęli zrównoważone podejście do meczu otwarcia, starając się o swój pierwszy tytuł.

„Będziesz musiał panować nad swoimi emocjami” – powiedział były reprezentant Australii na oficjalnej stronie internetowej Azjatyckiej Konfederacji Piłki Nożnej. „Nie wypadniesz z gry po pierwszym meczu. Zawsze będziesz miał drugą szansę. To coś, co ja, mój zespół, kibice i klub będziemy musieli docenić i zrozumieć".

„Cokolwiek wydarzy się 11 maja, nie przesądzi o wszystkim. Będzie to wyznacznikiem kolejnego meczu, więc nie jestem do tego przyzwyczajony, ale będę musiał się do tego szybko przyzwyczaić” - powiedział.

Marinos nie dotarli do finału najważniejszych azjatyckich rozgrywek klubowych od czasu porażki w decydującym meczu w 1990 roku, kiedy byli znani jako Nissan FC. 

Teraz idzie im niesamowicie, a brazylijski napastnik Anderson Lopes strzelił gola w ostatniej minucie dogrywki, eliminując Bangkok United w 1/8 finału. Następnie w ćwierćfinale pokonali chińskie Shandong Taishana, gdy grali w dziesiątkę. Czerwoną kartkę zobaczyli także w półfinałe, w którym po rzutach karnych wyeliminowali Ulsan Hyundai z Korei Południowej.

„Musieliśmy przetrwać kilka trudnych momentów, aby się zakwalifikować, ale czuję, że sposobie, w jaki chcemy grać, czasami może się to zdarzyć” – powiedział były skrzydłowy Liverpoolu Kewell. „Głęboko wierzę w zdolność do adaptacji i myślę, że w meczach poprzedzających finał musieliśmy się do tego dostosować. Zawsze brakowało nam jednego zawodnika, co nie jest fantastyczne, ale potrafiliśmy sobie poradzić z tym, co miało nastąpić później. To pokazuje mi, że ten zespół jest przygotowany i jest w stanie poświęcić styl gry, aby wesprzeć go ciężką pracą”.