Pierwsza połowa pokazała całkiem żywy futbol, mimo że wyniku nie udało się otworzyć po żadnej ze stron. Szwajcarzy, ambitnie walczący o pierwsze miejsce w grupie I, rozpoczęli wtorkowy mecz na Arena Națională dość energicznie.
Drużyna Murata Yakina zmarnowała kilka ważnych szans w pierwszej połowie za sprawą Okafora, którego strzał został zablokowany przez Moldovana w bramce, a także po groźnych dośrodkowaniach Shaqiriego z prawej flanki.
W atmosferze świętowania na Arena Națională, trójkolorowi dali spektakularną odpowiedź za sprawą Olimpiu Moruțana, który próbował nożyc po dośrodkowaniu Florinela Comana. Kapitan Stanciu również nieco postraszył Szwajcarów, posyłając strzał z rzutu wolnego blisko celu.
Pod koniec pierwszej połowy Rumuni nabrali odwagi i byli nieco bardziej aktywni w końcowej tercji, odzyskując kilka piłek od szwajcarskich obrońców po zaawansowanym pressingu. Podopieczni Iordănescu nie byli jednak wystarczająco skuteczni, jeśli chodzi o wykończenie.
Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy Rumunia objęła prowadzenie, gdy Denis Alibec strzelił gola (50. minuta) po zagraniu piłki od Moruțana, po doskonałym dośrodkowaniu Stanciu. Rumuński bramkarz Horațiu Moldovan wykonał dwie kluczowe obrony, gdy Okafor i Vargas znaleźli się na dogodnych pozycjach. Bramkarz Rapidu Bukareszt również rewelacyjnie zachował się w końcowej fazie meczu.
Wprowadzony za Shaqiriego w połowie meczu, Steffen również zmarnował świetną szansę na doprowadzenie do wyrównania. Ostatecznie Trójkolorowi oparli się presji przeciwników i zadali im pierwszą porażkę w eliminacjach, a Szwajcarom przyszło to po trzech remisach z rzędu.
W ten sposób drużyna Yakina zdobyła tylko jeden punkt w dwumeczu z Rumunią i zajęła drugie miejsce w grupie I z 17 punktami. W innych meczach tej grupy Izrael wygrał 2:0 z Andorą, a Białoruś ponownie wygrała z Kosowem 1:0.